Autor: Marcin Olak
Ciekawe, czy wiedzieliście, że 24 maja artyści ogłosili strajk. Kilka dużych sal zamknęło ekspozycje, kilku poważnych twórców wypowiedziało się przy tej okazji, nawet pojawiły się jakieś artykuły w prasie. I nic.
Oczywiście, jest przeciw czemu protestować. System emerytalny kompletnie nie uwzględniający specyfiki naszego zawodu. Przepisy, dzięki którym muzykowi nie opłaca się zakładać firmy, jeśli nie chce przede wszystkim zająć się wypożyczaniem instrumentów, świadczeniem usług transportowych czy wyprowadzaniem psów na spacer. Fatalny poziom edukacji artystycznej w szkołach ogólnokształcących… Jest tego dużo więcej, wszyscy to wiemy.
Tylko powiedzcie mi, proszę, jaki sens ma strajk, który na nikim nie robi wrażenia? Przeciętny Polak chodzi na wystawy mniej więcej raz na siemnaście tysięcy lat, więc fakt, że jakaś galeria się zamknęła nie ma dla niego większego znaczenia. Jeśli chodzicie regularnie na koncerty do takiej, na przykład, filharmonii, to po miesiącu będziecie z widzenia znali całą publiczność, a pojawienie się nowej twarzy w kuluarach stanie się wydarzeniem na miarę poważnej premiery. Może więc warto by, zamiast strajkować, po prostu spróbować zmierzyć się z faktami? (…)