Co rok to prorok
Już w następnym roku postanowiono nagrać i wydać kolejną płytę. Zasadniczo powtórzono schemat organizacyjny z poprzedniej sesji. Materiał także nagrano w studiu Air, producentem znowu był Harrison. Główne różnice polegały na zmianie składu zespołu (zmieniono klawiszowca i perkusistę, Bebek znów przejął funkcję basisty) oraz zatrudnieniu angielskich muzyków sesyjnych, m.in. saksofonisty i trębaczy. Przyczyny zmian personalnych w zespole były prozaiczne. O Ivandića, Pravdića i Redžića upomniało się państwo jugosłowiańskie i musieli oni odbyć służbę wojskową. Płyta „Eto! Baš hoću!” (Tam! Będę!) ukazała się w grudniu 1976 roku. Zawierała materiał zbliżony stylistycznie do tego, co znalazło się na poprzedniej płycie, jednak był on trochę mniej rockowy, a bardziej popowy.
Kolejna trasa koncertowa, w czasie której zespół odwiedził także Polskę, przybrała ten sam model jak wszystkie poprzednie, z tą jednak różnicą, iż rok 1977 przyniósł pierwszą koncertową płytę zespołu, zawierającą rejestrację występów w Sarajewie i Belgradzie. Obydwa koncerty były bardzo udane i potwierdziły status BIJELO DUGME jako gwiazdy i jego doskonałą formę techniczną (do grupy wrócił Ivandić).
Zmęczenie materiału
Kolejny rok to kolejny album. Tym razem zespół postanowił połączyć swoje siły z belgradzką orkiestrą symfoniczną. Powstała płyta mocno niespójna – z jednej strony muzyka ciągle nawiązywała do hard rocka, co w połączeniu z brzmieniem orkiestry dawało ciekawe rezultaty, a z drugiej pojawiała się stylistyka Nowej Fali. Poza tym czuć było to, że muzycy są zmęczeni sobą – atmosfera w zespole zaczęła się psuć. Pomimo tego płyta „Bitanga i princeza” odniosła spory sukces i przez niektórych jest uznawana za najbardziej dojrzałe dzieło zespołu.
Album z roku następnego rozpoczął artystyczną śmierć zespołu. Całkowite wsiąknięcie muzyków w Nową Falę nie wyszło im na dobre. W brzmieniu grupy, oprócz nowoczesnych, acz monotonnie grających syntezatorów (i coraz mniej ciekawych riffów Bregovića), zaczęły dominować brzmienia ludowej muzyki bałkańskiej, co mogło podobać się części publiczności i przekładało się na pozycję finansową grupy. Jednak ci, którzy chcieli czegoś bardziej ambitnego, mogli czuć się zawiedzeni. Krytyka nazwała nawet zespół „bladą kopią Duran Duran i Spandau Ballet”.
Muzycy w zespole zmieniali się: jedni odchodzili, drudzy wracali. Stałymi byli tylko Bebek i Bregović. Ten ostatni sam przyznał po latach, że był zmęczony całą sytuacją i ciągnął ją tylko ze względu na zawarte kontrakty. Fani jednak nadal domagali się nowych nagrań.
Kolejne płyty to albo nagrania koncertowe, albo składanki z dotychczasowych singli. Szansa na powtórny sukces pojawiła się w roku 1983, kiedy BIJELO DUGME znowu wyjechali na nagrania do Londynu, tym razem do studia Row Britannia. Części nagrań dokonano także w Skopje. Nowe utwory były ciekawe, zespół znów wspomagany przez dawnego kolegę, gitarzystę Vlatko Stefanovskiego – z jego udziałem powstał wspaniały, choć krótki instrumentalny utwór tytułowy, duet z Bregovićem na gitarach akustycznych. Temat powróci później, grany przez Gorana solo jako muzyczny motyw przewodni do filmu „Królowa Margot”.
Premiera albumu w grudniu 1983 nie powstrzymała stopniowego upadku grupy. Sytuację w zespole pogorszyło odejście Bebeka, który musiał odbyć i tak już odroczoną służbę wojskową. Po jej zakończeniu do zespołu już nie wrócił – podobno pokłócił się z Bregovićem. Nowi wokaliści nie mieli już tej charyzmy co Bebek.
Grupa nagrała jeszcze trzy studyjne albumy, które łączyły elementy współczesnej muzyki i bałkańskiego folku. Zdarzały się na nich utwory czerpiące z angielskich wzorców, jak choćby „Ako ima Boga” dziwnie podobne do „Owner of a Lonely Heart” YES. Pomimo pewnego zainteresowania ze strony publiczności (co przekładało się na koncerty) w zespole było coraz gorzej. Jego działalność przerwał wybuch wojny w Jugosławii.