Mamy wrażenie, że Wojtek Pilichowski, ilekroć nie znajdzie się na jakiejś okładce, gwarantuje wysoki poziom czytelnictwa danego numeru. Jest niezmordowanym kaznodzieją dobrej basowej nowiny i nauczycielem setek młodych basistów, a na dodatek naszym dobrem eksportowym, rozpoznawalnym niczym Lech Wałęsa czy wódka pewnej marki.
Rozmawiając z nim, zawsze można liczyć na wyjątkowe i niepowtarzalne informacje, które rzucają nowe światło na naszą muzyczną rzeczywistość. Po premierze płyty „Intro”, która jest tyleż odważna co oryginalna, Wojtek Pilichowski ma jak najlepsze zdanie o swoich fanach, dzięki świetnej sprzedaży albumu. Jest to tym bardziej budujące, że wcześniej utwory zostały udostępnione za darmo na jego stronie. Jedna ciekawa deklaracja, kilka odważnych tez, wiele ciekawych faktów i mocne zakończenie rozmowy – oto nasza propozycja czytelnicza na jeden styczniowy wieczór dla wszystkich basistów w Polsce.
„Lubię rzeczy nowe, one mnie inspirują” – opowiada o swoim nowym wcieleniu Pilich. „Nie wiem, jak będzie ze mną za dwa czy trzy lata, ale teraz, kiedy usłyszałem kreatorów brzmień elektro, uważam je za niewyeksploatowane. Jest to dostrzegane przez niewielką liczbę osób, ale nie chcę stać w kolejce za Amerykanami i tworzyć dopiero po nich. Nazywam się Wojtek Pilichowski, urodziłem się nad Wisłą i stać mnie na to, żeby kreować własną drogę.”
W wywiadzie dla TopBassu wspomina także o jakości muzyki prezentowanej w rozgłośniach. „Kiedy słucham Zetki, RMF-u albo Eski – to jest to dla mnie masakra… Dla mnie to wyłącznie dbałość o właściwą komercyjną oprawę muzyczną reklam. To wszystko!” – zżyma się Pilich. „Sposób dobierania i przedstawiania muzyki w tych stacjach – niedbałość, nieznajomość kontekstów, brak szacunku dla artystów – są porażające. Kiedyś była taka sytuacja, za którą prezes tej rozgłośni – nie powiem, o którą chodzi – powinien po prostu dostać w ryja. (…) Skończyły się czasy, w których muzyk był nierozerwalnie związany z mediami – to jest sytuacja, której sam doświadczyłem. Naprawdę cieszę się, że nie muszę rozmawiać i kontaktować się z takimi ludźmi, że jestem z daleka od takich mediów, których w tym kraju jest najwięcej i są najpotężniejsze.”
Polecamy – wywiadu szukajcie w styczniowym wydaniu magazynu TopGuitar!
Najnowsze wydanie magazynu TopGuitar do nabycia w całej Polsce w sieci Empik i kioskach Ruchu, w internecie (https://topguitar.pl/sklep/), a także w wersji mobilnej na tablety i smartfony z systemem iOS (https://topguitar.pl/ios/) lub Android (https://topguitar.pl/android/).