Organizatorzy projekcji „Metropolis” w Teatrze Wielkim w Łodzi wyświetlą film o Władysławie Komendarku. Artysta, po raz pierwszy od wielu lat, przywiezie do Łodzi instrumenty, których używał grając w zespole Exodus. Na potrzeby wydarzenia w łódzkiej operze zostanie zamontowane nowoczesne nagłośnienie. Po koncercie publiczność może spodziewać się spotkania z muzykami.
„Metropolis” w Teatrze Wielkim w Łodzi, 20 marca 2016 r. (niedziela), godz. 18:30. To niezwykłe przedsięwzięcie, które łączy kino, operę, elektronikę i rockowe brzmienie. Projekt „Metropolis” czerpie z kinematografii, lecz nie będzie tylko projekcją filmu. Ścieżkę dźwiękową do słynnego obrazu wykonają na żywo znakomici artyści: Igor Gwadera (gitara elektryczna), Agnieszka Makówka (mezzosopran), Władysław Komendarek (instrumenty klawiszowe).
Taperowanie do niemych filmów było popularne na przełomie XIX i XX wieku. Taper grał najczęściej na pianinie lub organach teatralnych. Samo słowo taper (franc.) oznacza „stukać w klawisze”.
– Występ w Teatrze Wielkim w Łodzi daje nam możliwości, na jakie zasługuje ten historyczny film. Skoro w Teatrze jest świetny fortepian, wykorzystam go! Ale to nie wszystko… Uznałem, że na potrzeby tego koncertu zabiorę takie instrumenty, na których nie grałem od czasu zamknięcia działalności przez Exodus. Dla wielu to będą zupełnie nowatorskie brzmienia. Przecież obiecaliśmy, że każdy koncert będzie inny, to ten będzie zupełnie kosmiczny – mówi Władysław Komendarek, muzyk i kompozytor.
– Mama mi opowiadała, że jak miałem rok, bardzo reagowałem na dźwięki. W szkole podstawowej grałem z siostrą na cztery ręce na pianinie; jak zapominałem jakiejś frazy, natychmiast reagowałem po swojemu, ale tak, żeby było zgodne z harmonią konkretnego utworu. Żeby być dobrym artystą trzeba umieć zaskakiwać, ciągle wymyślać coś nowego i być cały czas otwartym na świat. Jeśli twórca się boi, lepiej, żeby się nie brał za tę robotę. Bardzo często mieszam gatunki: metal, ambient, drum base. Uważam, że jednogatunkowość doprowadza do kompletnej nudy. W muzyce wszystko jest dopuszczalne – dodaje artysta.
Przed projekcją filmu Fritza Langa „Metropolis” organizatorzy przedstawią krótki dokument portretujący artystę „Władysław Komendarek – W Kosmosie zawsze jest dobrze” (reż. M. Nowak, D. Brykalski). Film do tej pory nie został wyświetlony w tv, ani nie jest dostępny w Internecie.
– Wiele osób pyta mnie jak to jest z tą naszą improwizacją… My to naprawdę robimy na żywo. Pewne rzeczy mamy opracowane, przemyślane, jesteśmy przygotowani. Ale główną naszą inspiracją jest oczywiście film, no i to co w danej chwili gra Władysław. On podczas występu jest jednak skrajnie natchniony i oderwany od rzeczywistości. Razem z Igorem musimy być maksymalnie skupieni i wyczuleni, na scenie mamy milisekundy na reakcję i dopasowanie dźwięków. Taki stan wyzwala zupełnie kosmiczną energię i tworzy nierozerwalną jedność na scenie. To zupełnie odmienne, również szalenie wyczerpujące doznanie, ale nie oddałabym tych chwil za nic – powiedziała Agnieszka Makówka, śpiewaczka Teatru Wielkiego w Łodzi.
„Metropolis” to film, który już od niemal stulecia stanowi inspirację dla pokoleń twórców. Dzieło, które choć po premierze wywoływało u krytyków mieszane uczucia i odniosło ogromną finansową klęskę, to jednak na zawsze zmieniło sposób patrzenia na kino z gatunku SF i kino jako dziedzinę sztuki. Inspirowali się nim m.in. twórcy „Matrixa”, „Gwiezdnych Wojen” czy „Blade Runner”.
Obraz jest wpisany na listę UNESCO „Pamięć Świata”, która zawiera m.in. dzieła audiowizualne o znaczeniu historycznym i cywilizacyjnym. „Metropolis” zostało docenione również przez Kościół Katolicki. Mimo wątków ezoterycznych i okultystycznych, Watykan wpisał film na listę czterdziestu pięciu szczególnie ważnych filmów ze względu na jego wyjątkowe walory artystyczne.
Przesłanie filmu Fritza Langa pozostaje aktualne do dziś: „Pomiędzy rozumem a rękami musi być serce”. Mamy nadzieję, że „sercem” podczas niezwykłego seansu będzie muzyka tworzona przez wybitnych artystów.
Bilety w cenie: 45 zł – I strefa, 40 zł – II strefa, 27 zł – III strefa do nabycia w kasach Teatru Wielkiego w Łodzi (tel. 42 633 77 77), na www.operalodz.com oraz na portalu Bilety24.pl.
– Władek to fantastyczny facet. Podoba mi się dystans, jaki ma do rzeczywistości, a jego wiedza muzyczna jest imponująca. Cieszę się, że mogłem go poznać i że mogę z nim pracować. Mam nadzieję, że „Metropolis” to dopiero początek naszej współpracy. Przygotowania, prace trwają cały czas. Skupiamy się na warstwie muzycznej. Jesteśmy w stałym kontakcie. O filmie oczywiście słyszałem wcześniej i oglądałem go już kilka razy. Nadal oglądam żeby dobrać fajne, ciekawe dźwięki. Samo „Metropolis” wywarło na mnie duże wrażenie, takich filmów już się nie kręci… Co do różnicy pokoleń, to kompletnie nie istnieje. Ja właściwie od zawsze gram z trochę starszymi kolegami, jak choćby Titus czy Vinny Appice. Dla mnie to cenne, od takich muzyków zawsze można się nauczyć wielu wartościowych rzeczy – powiedział Igor Gwadera, gitarzysta Anti Tank Nun i WAMI.
Specjalnie na potrzeby wydarzenia w Teatrze Wielkim w Łodzi pojawi się inne niż zazwyczaj nagłośnienie.
– Wyjątkowi artyści wymagają wyjątkowych warunków pracy. Teatr ma bardzo dobre warunki akustyczne. Wiem jak Agnieszka, Igor i Władysław ciężko pracują, by zaskoczyć słuchaczy. Do tego dochodzi fortepian i niecodzienne instrumentarium Władysława. Musimy im więc dać to, co jest najlepsze na rynku. Stali bywalcy Teatru Wielkiego w Łodzi będą mile zaskoczeni, fachowcom z branży powiem, że wykorzystamy konsoletę Allen & Heath D-Live, o której dowcipnie mawia się, że można do niej podłączyć sześć orkiestr, a i tak jej możliwości nie są wyczerpane. Ale, skoro na scenie staje prawdziwa „elektrociepłownia”, to nie mamy wyjścia, również wystawiamy to, co najlepsze – powiedział Sebastian Binder, inżynier dźwięku.
Metropolis
Film, który już od niemal stulecia stanowi inspirację dla pokoleń twórców. Dzieło, które choć po premierze wywoływało u krytyków mieszane uczucia i odniosło ogromną finansową klęskę, to jednak na zawsze zmieniło sposób patrzenia na kino z gatunku SF.
Akcja filmu rozgrywa się w tytułowym mieście, w dalekiej przyszłości. Mieszkańcy Metropolis zostali podzieleni na dwie kasty – wąską i uprzywilejowaną grupę intelektualistów (rozum) oraz robotników utrzymujących miasto przy życiu (ręce) egzystujących w podziemnych osiedlach. Obie grupy są od siebie kompletnie odseparowane, ale jednak tworzą pewną całość. Władze w mieście sprawuje dyktator – John Fredersen. Pewnego dnia, jego syn, Freder, poznaje pochodzącą z wyzyskiwanej klasy robotniczej Marię i od razu się w niej zakochuje.
Następca tronu, chcąc ponownie spotkać piękną proletariuszkę udaje się do podziemi, gdzie po raz pierwszy styka się z prawdą o okrucieństwie systemu zmuszającego ludzi do niewolniczej pracy. Zdruzgotany Freder postanawia zniszczyć porządek miasta ustalony przez ojca. Pomóc ma mu w tym Maria, która na odbywanych potajemnie zgromadzeniach dodaje strudzonym ludziom otuchy. Jest uważana za prorokinię. Sytuacja komplikuje się, kiedy okrutny dyktator odkrywa spisek i postanawia zwrócić robotników przeciwko Marii, zlecając szalonemu naukowcowi stworzenie jej złego, mechanicznego bliźniaka – robota Futura.
Reżyserem filmu jest Fritz Lang, który jest odpowiedzialny również za takie dzieła jak: „Zmęczona śmierć”, „M”, „Doktor Mabuse”, „Kobieta na Księżycu”, „Śmierć Zygfryda” czy „Zemsta Krymhildy”. Scenariusz pomagała napisać reżyserowi jego żona – Thea von Harbou.
„Metropolis” mimo, że miał premierę w 1927 r., od strony technicznej może zachwycać nawet w dzisiejszych czasach. Monumentalna scenografia oraz pierwsze sceny przedstawiające fabrykę jako Moloch pozbawiający ludzi jakiejkolwiek energii to elementy, które budują niezwykłą atmosferę filmu. Na uwagę zasługuje również wybitna gra aktorska – Brigitte Helm w roli Marie oraz Alfred Abel jako Fredersen stworzyli kreacje, o których trudno zapomnieć.
Film opowiadający uniwersalną na wielu poziomach historię sam zasługuje na dokument przygodowo-historyczno-kryminalny. Przekroczony budżet, znaczna część filmu zaginęła, cześć klisz odnaleziono (po kilkudziesięciu latach) w Ameryce Południowej, efekty specjalne do dziś budzą podziw filmowców i widzów. Oryginał filmu uległ zniszczeniu. Największy bandyta naszych czasów Adolf H. przygotowując się do swoich przemówień wzorował się na ekspresji aktorów grających również w „Metropolis”. Dyktator postanowił zabronić wyświetlania filmu, choć reżysera chciał uczynić ministrem kinematografii nazistowskiej. Na szczęście ten ostatni odmówił.
Obraz jest wpisany na listę UNESCO „Pamięć Świata”, która zawiera m.in. dzieła audiowizualne o znaczeniu historycznym i cywilizacyjnym. „Metropolis” zostało docenione również przez Kościół Katolicki. Mimo wątków ezoterycznych i fantastycznych, Watykan wpisał film na listę czterdziestu pięciu szczególnie ważnych filmów ze względu na jego wyjątkowe walory artystyczne. Film dwukrotnie podlegał procesowi cyfrowej restauracji.
Istotnym elementem dzieła Fritza Langa jest muzyka. Niezwykle klimatyczna, nie opuszcza ona widza nawet na chwilę, potęguje emocje i wciąga w opowiadaną historię. Warto wspomnieć, że krytyka oraz wymogi cenzury wymusiły na twórcach usunięcie około pół godziny materiału filmowego, głównie scen związanych z okultyzmem, oraz losami postaci pobocznych o mniejszym wpływie na fabułę.
Przesłanie filmu Fritza Langa pozostaje aktualne do dziś: „Pomiędzy rozumem a rękami musi być serce.”
Zdjęcia: Małgorzata Wojna