11. lipca 2018. roku, w dość parne popołudnie, Oratorium św. Kingi, w jakim miał odbyć się koncert, wypełniło się tłumem fanów, którzy na spotkanie z mistrzem przybyli często z bardzo odległych od Małopolski miejsc. Zresztą oba polskie koncerty Kotzena wyprzedały się w pełni, co na obecnej trasie muzyka nie jest normą i niewątpliwie wpłynęło na dobre samopoczucie artysty i jego kolegów na scenie.
Pięć lat temu miałem przyjemność posłuchać Kotzena w Krakowie (koncert był również organizowany przez Michała Kubickiego), ale wtedy Richie zagrał akustycznie – towarzyszyła mu jedynie urokliwa basistka, a na chwilę na scenie pojawił się Atma Anur – żywiołowy bębniarz, przyjaciel i współpracownik Kotzena. Atma również w Bochni zjawił się na scenie, niemniej liderowi towarzyszyła świetnie brzmiąca i bardzo skuteczna sekcja rytmiczna w składzie: Dylan Wilson (bas) i Mike Bennet (bębny).
Świetnie wyedukowana muzycznie publiczność bocheńskich koncertów przywitała trio brawami, jakie zazwyczaj artyści dostają na koniec imprezy. Richie musiał poczuć, że jest mile widziany na scenie. Na początek poleciało „Losing My Mind”, „Your Entertainer” i „Bad Situation”. W dalszej części koncertu panowie z sekcji mieli swoje pięć minut i każdy z nich popisał się kunsztem podczas efektownych solówek, Richie odłożył też na chwilę Telecastera i zasiadł do piana. Nie zabrakło hitów „High” czy „Remember”. Ostry, czysty, mocny i bardzo wysoki śpiew Richiego królował nad chórkami wyśpiewywanymi przez kolegów z sekcji, ale publika zgromadzona w dusznej sali pięknie wtórowała artyście, zadając kłam stereotypowi, który opisuje Polaków jako naród generalnie nie śpiewający, zwłaszcza tłumnie. Zespół dwukrotnie bisował, co jest kolejnym dowodem, że Richie pomimo tego, że grał na największych scenach świata przed wielokrotnie większymi audytoriami, kapitalnie sprawdza się w bardziej kameralnych sytuacjach i dzięki bardzo żywiołowej reakcji publiki na pewno zapamięta swój pobyt w Bochni jako udany.
Bochnia Rocks to cykl, w którym odbyło się już ponad 30 koncertów, a plany organizatorów – z bocheńskim muzykiem i „dobrym duchem” Piotrkiem Lekkim na czele – są ambitne. Jeszcze w tym roku do niewielkiego miasteczka na południu Polski miłośnicy gitarowej muzy będą mieli okazję pielgrzymować na spotkanie choćby z Gregiem Howe.
Oczekując na kolejne piękne muzyczne chwile podczas organizowanych w Bochni koncertów prezentujemy krótką fotorelację z koncertu tria Richiego Kotzena.