Tytuł wskazuje, że nie jest to zwykła biografia, która zanudza natłokiem suchej faktografii podanej w kostycznej, linearnej konstrukcji książki. W pewnym sensie jest to prawidłowe wrażenie, bo autor nie koncentruje się na prywatnym życiu legendarnego barda, ale na jego muzycznej drodze. Nie było to zadanie łatwe, bo jak wiadomo, Cohen stronił od dziennikarzy jak od ognia. Ktoś kto zasugeruje się tytułem (nota bene źle przetłumaczonym, bo oryginalny brzmi „A Remarkable Life”) i będzie oczekiwał jakichś „pudelkowych” sekretów, to może się zawieść – nie ma tu tanich alkoholowo-seksualnych sensacji, ale, jak już wspomniałem, to opowieść o epokowym artyście – poecie, muzyku, pieśniarzu, którego osobowość i emploi zawsze roztaczała wokół niego nimb tajemnicy i egalitarności. Obydwie pasje – poezja i muzyka – rozpoczęły się u niego równolegle i równolegle walczyły o palmę pierwszeństwa. Wygrała scena i dzięki temu został zapamiętany jako zawsze elegancki, ujmujący i powściągliwego wykonawcę, który hipnotyzował głosem i dawał do myślenia poetyckimi tekstami swoich pieśni. Książkę czyta się jak powieść, z jednym głównym bohaterem. Autor podzielił historię na dwanaście rozdziałów według klucza etapów kariery i okresów życiowych wzlotów i upadków barda. Na pierwszy rzut oka może ona przestraszyć drobnym drukiem i swoją grubością, ale zakładam, że po biografię Leonarda Cohena nie sięgnie Polak czytający przysłowiowe „pół książki rocznie”. To pozycja z górnej półki, choć – powtórzę to – czyta się ją jak dobrą beletrystykę. Zawiera wiele cytatów, fragmentów rozmów, dość szeroki kontekst kulturowy i społeczny, jest w zasadzie romantyczną historią artystycznego geniuszu trochę wbrew swej woli osadzonego w realiach showbussinesu. Fenomenalny tembr głosu uwodził i zniewalał głównie kobiety i to w każdym wieku, ale to jego songwriterskie umiejętności, pracowitość, niesamowite trzygodzinne koncerty oraz mężczyźni, z którymi współpracował (muzycy i management), uczynili z niego postać, którą dzisiaj zna chyba każdy. Książka wydana już po śmierci mistrza zawiera również zdjęcia, jak i posłowie wielkiego fana Cohena – Daniela Wyszogrodzkiego.
Wyd. In Rock