(Unquiet Records)
Po znakomitej EP-ce „Staring at the Abyss” z roku 2013, przedstawiającej niezwykle intrygujące oblicze krakowskiego zespołu, Coffinfish ponownie wynurza się z otchłani, tym razem z pierwszym pełnometrażowym albumem studyjnym w rozdziawionej paszczy. Płyta „I Am Providence” swoim tytułem, okładką oraz tematyką utworów nawiązuje bardzo jawnie do twórczości H. P. Lovecrafta, którego literacki dorobek stanowi wielką inspirację dla całego zespołu. Przejawia się ona nie tylko w samych tekstach, bo muzyka Coffinfish – mroczna, posępna, ale też wciągająca i wielowymiarowa – mogłaby stanowić idealny soundtrack do prozy tego amerykańskiego pisarza, albo do filmów na niej opartych.
Gatunkowo mamy tu do czynienia z mieszanką post, sludge i doom metalu oraz muzyki ilustracyjnej, jaką grupa prezentowała już na debiutanckiej EP-ce, a od czasu jej nagrania doprowadziła do perfekcji, rozwijając o nowe elementy aranżacyjne, brzmienia i koncepcje. Muzyczny trzon stanowią brudne, nisko zestrojone gitary oraz metodycznie pogłębiająca ich pracę sekcja rytmiczna. Dyskretnym dodatkiem, z rzadka wysuwającym się na pierwszy plan, a jednak dodającym głębi, przestrzeni i koloru są sprawnie wkomponowane w skład klawisze. Nad całością wisi narracja zachrypniętego i operującego w szerokim zakresie dynamicznej ekspresji wokalu. Za pomocą rozbudowanych, wielowarstwowych i wielowątkowych kompozycji Coffinfish zabierają słuchacza w dźwiękową podróż do najciemniejszych zakątków ludzkiej wyobraźni… czyżby tylko wyobraźni? Świetna, niezwykle wartościowa płyta i kolejny godny najwyższej uwagi zespół na muzycznej mapie Polski.