Skład zespołu
Piotr Piecak – wokal
Dominik Durlik – gitara
Justyna Szatny – instrumenty klawiszowe
Piotr Zapart – bas
Tomasz Dudziński – perkusja
Internet:
www.iscariota.com
www.facebook.com/iscariotaband
Znów miałem pewne opory przed umieszczeniem Iscarioty w „Garażu”. Zespół powstał w 1990 roku, więc trochę już za nimi. Za „Historią życia” stoi ponadto oficyna Defense Records, którą skądinąd szanuję za wydanie kilku bardzo przyzwoitych płyt. Ale z drugiej strony: czy staż i pomoc niewielkiej wytwórni to już przepustka do wielkiego świata? Zapytałem kilku znajomych czy o zespole Iscariota słyszeli i większość odpowiedzi brzmiała „nie”. Zatem czy się to komu podoba, czy nie, witamy Iscariotę w „Garażu”.
A witamy gorąco, chlebem, solą, wódką. Ja przy okazji posypuję głowę popiołem – album „Historia życia” dostałem do przesłuchania już kilka miesięcy temu, ale leżał na półce, bo zniechęciła mnie okładka. Tytuły piosenek też wydawały mi się jakieś mocno banalne, ale to akurat mi przeszło, kiedy zacząłem się w końcu wsłuchiwać w muzykę. A ta jest przyjemna. Niezbyt brutalna, niezbyt szybka, niezbyt techniczna. W gruncie rzeczy Iscariota prezentuje dość prosty heavy metal bez wygibasów, ale mimo wszystko jest w tej muzyce coś, co wpada w ucho i zapada w pamięć. To trochę jak z Hunterem (porównanie nieprzypadkowe), który od czasu „Requiem” też gra coraz prościej, ale wciąż przyjemnie. Iscariota oscyluje w stosunkowo podobnych muzycznie rejonach. Na takim gitarowym, dość jednorodnym tle, uzupełnionym melodyjnymi partiami klawiszy, unoszą się wokale Piotra Piecaka. Nie wiem, czy takie było założenie zespołu, ale całość odbieram jako muzykę dość smutną i zrezygnowaną. A to dlatego, że nic nie odrywa mnie od tekstów, a te specjalnie wesołe nie są. Na dodatek są ciekawie napisane, co rzadkie pośród polskojęzycznych piosenek. Chwilami nie udało się może uniknąć patosu, ale kto by winił za to zespół heavymetalowy? Zwłaszcza kiedy muzyka Iscarioty też ma w sobie coś podniosłego – to chyba przez te klawisze…
Tę melodyjną metalową miksturę uzupełniają goście, których nazwiska powinny rozjaśnić czytelnikowi, z jaką muzyką ma do czynienia: na płycie pojawiają się Piotr Radecki, Krzysztof Pistelok i Roman Kostrzewski z KAT & Roman Kostrzewski (ten ostatni ma cudną partię w piosence „Celtycki Chłód”), do tego Piotr Brzychcy z Kruka.
Najciekawsze rzeczy na „Historii życia” dzieją się w środku albumu. Dla mnie punktem kulminacyjnym jest wspomniany wyżej przejmujący „Celtycki chłód”, ale świetne wrażenie zostawiają po sobie także szybki „Człowiek nietoperz”, hunterowaty „Publiczny wróg”, agresywny utwór tytułowy, czy thrashowy „Legion”. Zaskakująco dużo dobrych melodii i ciekawych tekstów jak na płytę z taką okładką. Tak czy inaczej, jeśli macie możliwość przesłuchania „Historii życia”, to polecam. Jeśli nie załapie za pierwszym razem, to dajcie jej jeszcze dwie szanse.