Wyd.: Pro Logic Music / Sony Music Polska
Autor: Maciej Warda
Płyta „Acoustic II” jest kontynuacją pierwszej, absolutnie fenomenalnej dawki relaksującej muzyki, jaką Above & Beyound wydali dwa lata temu. Bardzo podobna w nastroju, identyczna w środkach wyrazu i równie pięknie brzmiąca. Muzycy zespołu planowali „Acoustic I” jako jednorazowe przedsięwzięcie, ale reakcja ludzi, fanów muzyki elektronicznej i nie tylko była jednoznaczna – zrobiliście coś wspaniałego i musicie dalej iść tą drogą! To rzeczywiście niespotykana reakcja środowiska związanego ze sceną elektro, która przecież jest dość kategoryczna, jeśli chodzi i czystość muzycznego stylu. A zespół Above & Beyond złamał wszystkie zasady, nagrał kompletnie inne aranże swoich utworów, użył tylko żywych, akustycznych instrumentów, popartych delikatnymi klawiszami i… wygrał. Zachwycił dotychczasowych fanów i zdobył nowych, m.in. moją skromną osobę. Pierwszy utwór wprowadza nas w leniwy, transowy nastrój. Proste harmonie, bezkresne przestrzenie kreowane przez wybrzmiewające instrumenty i łagodne wokalizy, połączone z motywem inspirowanym floydowskim „Shine on Your Crazy Diamonds” to piękna uwertura płyty. Dalej jest podobnie pięknie: znajome, anielskie głosy uwodzą, a bajeczne brzmienia instrumentów (gitary akustyczne, pianina, „stringi”) budzą zazdrość słuchających tej płyty muzyków. Zrobione z rozmachem aranżacje smyków (Chris Egan) podkreślają dynamikę utworów, co idzie w parze z produkcją popełnioną mistrzowską ręką Boba Bradleya, stosunkowo młodego brytyjskiego producenta mającego na koncie produkcję dla m.in. Sugababes czy Pet Shop Boys. Nie było tutaj potaniania kosztów, do nagrań zaangażowana została kilkudziesięcioosobowa orkiestra pod batutą Isobel Gryffiths, wielu muzyków sesyjnych, a każdy utwór wycyzelowano w studiu niczym diament, który staje się brylantem. Warto tego posłuchać, choćby by przypomnieć sobie, jak brzmi rzecz zrealizowana bez instrumentalnych pluginów.