Black Sabbath to kapela mojej młodości, więc podobnie jak koncert Zeppelinów z O2 Arena, wydawnictwo „Live… Gathered in Their Masses” sprawiło mi wiele radości.
Pomijając już wszelkie względy merkantylne i komercyjne, wydanie tego DVD kilka miesięcy po premierze „13” było znakomitym pomysłem. W studiu można wiele rzeczy zrobić, ale prawdziwa formę zespołu weryfikuje scena. I tu okazuje się, że starsi panowie (Ozzy, Tony oraz Geezer) wraz z perkusistą Tommy Clufetosem (m.in. garowym Ozziego) dają radę bez problemów. Ozzy skacze, leje wodę, Tony sadzi riffy i solówki z łatwością i uśmiechem na twarzy, a Geezer swoimi umiejętnościami zawstydziłby nie jednego młodego basistę. Nie trzeba respiratorów, długich przerw między utworami, machina zwana Black Sabbath wskoczyła ponownie na swoje tory i jedzie jak walec!
Świetna setlista, doskonałe brzmienie (dostępna jakość 5.1 Surround), kryształowa jakość obrazu a także dynamiczny montaż sprawiają, że czuje się atmosferę koncertu. Obył się on 1 maja 2013 roku w ramach trasy przygotowującej publiczność do albumu studyjnego (który został wydany 11 czerwca 2013) w związku z czym jest to głównie stary, klasyczny materiał Black Sabbath w niemal niezmienionych aranżach.
Z nowej płyty Ozzy i spółka wykonali zaledwie 3 utwory („End of Beginning”, „God is Dead?” oraz „Loner”), a reszta to sabbathowski kanon w postaci „War Pigs”, „Iron Man”, „Paranoid” czy „N.I.B.”. Na DVD znalazły się też fragmenty z kilku dni wcześniej (29 kwietnia). Nie widać jednak żadnych różnic w scenografii ani garderobie muzyków – wszystko wygląda na jeden ciąg, ze świetnym rozwojem, dynamiką, napięciami i niezapomnianym zapewne dla widzów klimatem. Recenzujemy podstawowe DVD lecz pamiętajmy, że dla wymagających wydawnictwo ukazało się w kilku innych formatach: Blu-ray, DVD + CD, BR + CD, a także super box kolekcjonerski.
Maciek Warda