(Sine Qua Non)
„Vader. Wojna totalna” to biografia jednego z najważniejszych zespołów metalowych nie tylko w Polsce, ale i na świecie to rzecz, obok której nie można przejść obojętnie. Vader zapisał się czarnymi (a jakże!) zgłoskami w historii muzyki głośnej, ciężkiej i mrocznej, wyznaczając poziom i wytyczając kierunek dla kolejnych pokoleń miłośników gitarowej ekstremy.
Jeśli nawet nie jesteście największymi fanami twórczości kultowej olsztyńskiej grupy, książkę tę i tak warto przeczytać. Z kilku powodów. Po pierwsze, obok tematu przewodniego, czyli bardzo szczegółowo przedstawionej historii Vadera, mamy tu jednocześnie biografię jego lidera, współzałożyciela i jedynego muzyka obecnego w składzie od samego początku do dnia dzisiejszego. Mimo iż muzykę tworzy, nagrywa i wykonuje na żywo dobrze zgrana grupa ludzi, to przecież bez kapitana, który z pewnością i autorytetem kieruje swoim okrętem, ten donikąd by nie dopłynął (nawet najbardziej sprawną załogę ktoś musi przecież dobrze skompletować). Można więc śmiało rzec, że Vader to Peter, a Peter to Vader. Stąd wypływa kolejny, głębszy aspekt tworzenia muzyki i prowadzenia jakiejkolwiek działalności artystycznej w ogóle, decydujący o ewentualnym sukcesie (lub porażce), a mianowicie – wytrwałość. „Wojna totalna” to nie tylko kronika jednego, jakkolwiek wielkiego zespołu, ale też obraz ogromnej pracy, determinacji i pasji, jaką trzeba włożyć w każdy projekt w nadziei na jego powodzenie. To także dowód na to, że wbrew wszelkim przeciwnościom losu, przy odpowiednim podejściu można zrealizować nawet najbardziej niedorzeczne z pozoru marzenia.