(Metal Mind Production)
Jeśli chcemy posmakować dzisiaj TSA sprzed ponad dziesięciu lat w ich klasycznym składzie po reaktywacji z Machelem, Niekraszem, Nowakiem, Piekarczykiem i Kapłonem, jest teraz doskonała okazja. Reedycja płyty „Proceder”, która w 2004 roku dotarła do drugiego miejsca na liście OLIS (!), to prezent dla wszystkich fanów i tych, którzy dopiero poznają ten najważniejszy polski rock-metalowy skład. Mając w kieszeni kontrakt z Metal Mind, pogodzeni po wcześniejszych bojach muzycy weszli do studia i niczym Deep Purple dwadzieścia lat wcześniej, popełnili swój najważniejszy album po reaktywacji. O tej płycie napisano już wszystko, o światowo przebojowym utworze tytułowym, o elektryzującym „Twoja szansa II” z imponującym wokalem Piekarczyka, o spójności i wysokim poziomie wszystkich pozostałych kompozycji, o wspaniałych solówkach Machela, o brzmieniu gitar Nowaka…
Nie ma co się dziwić, na polskim rynku muzycznym trwało w 2004 roku przetasowanie, zmiana warty na rockowym tronie, młode zdolne wilki szczerzyły kły, a TSA wypuściła album, który przejechał po tym całym zamieszaniu jak walec. Może to dzięki odejściu TSA od schematów, za które ich kochaliśmy, ale które wymagały po prostu świeżego i bezkompromisowego podejścia Machela? Jest on autorem całej muzyki na „Procederze” i był wówczas na fali wznoszącej zarówno jako muzyk, jak i jako kompozytor. W międzyczasie, od ich poprzedniego albumu studyjnego („52 dla przyjaciół” z 1992 roku), tyle wydarzyło się w muzyce, że nie sposób było po prostu odgrywać sprawdzoną sztance sprzed dwóch dekad. Jeśli więc weźmiemy rzetelnie zagrane i świetnie zmiksowane gitary, podlejemy je wybitnie rockową i solidną sekcją, a wisienką na torcie będzie rasowy, kultowy niemal wokal Piekarczyka, będziemy mieli przepis na tę płytę. Chłopaki nie musieli silić się na jakieś wydumane aranże czy sztuczki dzięki postprodukcyjnej edycji materiału – wystarczyła suma ich talentów i determinacja w staraniach nagrania świetnej hardrockowej płyty. Efekt przeszedł chyba nawet ich oczekiwania.