Wokalista o pseudonimie Oderus Urungus stojący na czele zespołu GWAR podzielił się swoją pesymistyczną opinią na temat nowej sceny muzyki metalowej.
„Uważam, że dzisiejszy metal brzmi jak kupa instrumentów zrzucona w dół klatki schodowej. Zupełnie mi to nie robi. W tej muzyce nie ma riffów, nie ma duszy. Pytam się: gdzie są nowi Thin Lizzy, nowe Motorheady, nowe Slayery? Ja ich jakoś nie widzę i nie słyszę.”
powiedział Dave Brockie, który przebrany jako Oderus Urungus występuje w roli wokalisty grupy GWAR. Wyjaśnił, że sam słucha starszych rzeczy i cieszy się, kiedy taki Motorhead nadal gra i wydaje nową płytę, ale smuci go fakt, że nie ma nowych zespołów, które mogłyby równać się ze starymi ikonami.
„W tej chwili scena metalowa przeżywa kompletną stagnację. Uważam, że cała masa tych nowych kapel jest zupełnie do niczego. To są jakieś odrzuty albo podróbki rzeczy sprzed 30 lat.”
kontynuował Urungus, ale przyznał też, że nie jest łatwo dziś stworzyć coś nowego:
„Im dłużej metal istnieje, tym trudniej wymyślić w jego obrębie coś nowego, ponieważ ilość dźwięków, które możesz zagrać jest ograniczona. (…) Rozumiem, że dla tych gości jest to duże wyzwanie… Nie uważam, żeby byli leniwi, ale stworzenie oryginalnej piosenki dzisiaj jest trudniejsze niż kiedykolwiek.”
Zgadzacie się z taką opinią? Znacie jakieś nowe zespoły, które swoją twórczością udowadniają, że jest inaczej?