W wieku 49 lat zmarł Jeff Hanneman, gitarzysta legendarnej grupy metalowej Slayer.
- Dave Lombardo może już nigdy nie zagra za Slayerem
- Gary Holt komentuje obecną sytuację w grupie Slayer
- Niepokojąca wypowiedź Kerry’ego Kinga ze Slayer
- Slayer i Ghost na Impact Festival 2013
- Grilluj ze Slayerem
O zgonie muzyka poinformował na oficjalnym profilu facebookowym zespoł Slayer w nocy z czwartku na piątek: „Członkowie Slayera z przykrością zawiadamiają, że ich kolega i brat (…) zmarł dziś rano około godziny 11. (…) Pozostawił żonę Kathy, siostrę Kathy oraz braci Michaela i Larry’ego, którym będzie go brakowało. Nasz Brat Jeff Hanneman, Niech Spoczywa w Pokoju (1964-2013).”
Gitarzysta zmarł w szpitalu w Kalifornii (USA). Od 2011 roku chorował na martwicze zapalenie powięzi, chorobę tkanki łącznej, na którą zapadł po ukąszeniu przez pająka. Z powodu ugryzienia, u muzyka wykryto bakterię necrotizing fasciitis. To odmiana paciorkowca, nazywana często „mięsożerną bakterią”. Choroba ta charakteryzuje się „pożeraniem” kolejnych narządów, prowadząc do zupełnego spustoszenia organizmu. Muzyk zaraził się, gdy zażywał kąpieli w wannie do hydromasażu.
– Z początku niczego nie poczułem – wspominał Hanneman. – Po godzinie wiedziałem jednak, że jest źle. Ramię dosłownie płonęło mi z gorąca. Pielęgniarka na izbie przyjęć od razu rozpoznała, co mi dolega.
Necrotizing fasciitis to tak rzadka bakteria, że rocznie zaraża się nią w Ameryce zaledwie około 1 000 osób. Infekcja bardzo często kończy się zgonem lub amputacją zakażonych kończyn.
Z tego powodu Hanneman nie grał ostatnio z zespołem Slayer a zastępował go Gary Holt. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność wątroby.
Jeff Hanneman obok Toma Arayi i Kerry’ego Kinga należał do założycieli grupy Slayer.