Przed kamerą Dunlop TV tym razem Devin Townsend opowiadający o swoim podejściu do grania muzyki, a także sprzęcie, którego aktualnie używa – od gitar po kostki.
Devin Townsend zaczął bardzo otwarcie od wypowiedzi na temat sensu bycia artystą:
[quote_box_center]„Robię to od 25 lat i staram się znaleźć powody, by kontynuować. Problem polega na tym, że cały mój świat skupia się wokół mnie samego, ale dawno już straciłem zainteresowanie samym sobą – niezależnie od tego co mogłoby się wydawać po ilości bzdur, które mówię. Teraz raczej chodzi mi o tworzenie muzycznych konstrukcji z melodiami i rytmami niż o wyrażanie emocji. Bo kiedy raz już to zrobiłem, to co mam teraz powiedzieć: „hej, wciąż jestem wściekły”? Raczej nie!
(…) Co robić, jak się zmieniać? Szczególnie kiedy twoje finanse są zależne od rzeczy, które stworzyłeś w oparciu o młodzieńcze emocje? Wszystko co piszę, muzyka którą tworzę nie ma znaczenia, chodzi o sam proces. Próbuję funkcjonować, być dorosłym, próbuję być dobrą osobą dla moich dzieci, rodziny, przyjaciół – to jest mój cel! A produktem ubocznym tego, że nie chcę być obciążeniem, są tony nagranych płyt. W tej chwili istotą jest współpraca i improwizacja, przekroczenie granicy strachu, że to co robimy jest niepoprawne, złe czy niedoskonałe.”[/quote_box_center]
Skupiając się na sprzęcie, Devin Townsend rozpoczął od gitar:
[quote_box_center]„Jeśli chodzi o gitary to współpracuję z firmą Framus. Na tej trasie wszystkie moje instrumenty to Framusy z wbudowanymi światłami, laserami i maszynami do dymu – są bardzo widowiskowe, naprawdę szalone gitary. Od lat używam dużych trójkątnych kostek Dunlop, są to w założeniu kostki basowe, ale lubię jak leżą w ręku. Kiedyś grałem na grubości 0.88, ale myślałem że jest to 0.73. Także kiedy w końcu dostałem rzeczywiście 0.73, wydały mi się cienkie. Ale podobały mi się i przyzwyczaiłem się do nich. Jest coś w kostkach Tortex, uważam że brzmią świetnie i dobrze się je trzyma.
Wzmacniacz to Dual Rectifier w wersji Multiwatt, mamy też starsze wersje tego heada. Wciąż trzymam się tych wzmacniaczy. Mam osobne piece do brzmień czystych i przesterowanych. Do przesterów używam sprzętu Mesa Boogie i dużego pedalboardu, a także odbiornika radiowego, który dzieli sygnał na dwie ścieżki. Z pedalboardu sygnał idzie do splittera, z którego dalej trafia do Fractala Axe-FX. Nienawidzę komputerów i wkurza mnie, że ten Axe-FX brzmi tak dobrze.
W pedalboardzie mam kontroler One Control Crododile Tail Loop, który ma 10 pętli. Stąd sygnał idzie do pedału wah-wah – używam Dunlop 95Q lub wersji CAE, później Whammy, następnie efekt low gain dla kanału czystego w postaci kostki Lightspeed od Greer Amps, kompresor Diamond, mały Malekko Trem i na końcu Dispatch Master od Earthquaker Devices, to bardzo fajny delay i reverb. W kanale przesterowanym obecnie mam Mesa Boogie Grid Slammer, który stanowi sporą część mojego brzmienia.”[/quote_box_center]