69-letni Lemmy Kilmister z grupy Motorhead kolejny raz źle się poczuł na scenie i przerwał koncert zespołu.
Wczorajszy koncert Motorhead w Austin w Teksasie skończył się zaledwie po trzech utworach. W trakcie czwartego („Metropolis”) frontman grupy na tyle źle się poczuł, że skończył grać i powiedział do publiczności, że nie jest w stanie grać dalej. Po chwili wrócił na scenę i przeprosił fanów: „Jesteście jedną z najlepszych publiczności w Ameryce, z chęcią bym dla was zagrał, ale nie jestem w stanie. Proszę, przyjmijcie moje przeprosiny. Następnym razem, dobrze?”
Również po kilku utworach skończył się koncert Motorhead 27 sierpnia w Salt Lake City. Zaplanowany dzień później występ w Denver został odwołany, zespół powrócił na trasę wczoraj w Austin. Nie wiadomo co z pozostałymi zaplanowanymi koncertami grupy. Według rozpiski, dzisiaj mają zagrać w San Antonio.
https://www.youtube.com/watch?v=cX7P6c0VwBQ
źródło: blabbermouth.net