Tony Iommi i Glenn Hughes, dwaj główni bohaterowie kwietniowego wydania TopGuitar i TopBass, spotkali się w studiu w 1985 roku, gdy gitarzysta Sabbathów zaczął pracować nad swoim albumem, na którym chciał mieć trzech wokalistów: Halforda, Hughesa i Dio. Album „Seventh Star”, firmowany ze względów marketingowych przez Black Sabbath featuring Tony Iommi, wypadł dobrze. Na tyle że niecałą dekadę później Iommi zapragnął nagrać kolejny album z Glennem Hughesem. Nagrań dokonywano w studiu DEP – utwory nagrano, ale nie zmiksowano i trafiły na półkę, a panowie zajęli się swoimi projektami. W końcu zapis z sesji ktoś przegrał i wydał na bootlegu.
Być może to zmotywowało gitarzystę Sabbath na tyle, że dokopał się do tych taśm w swoim studiu i posłuchał ich ponownie. Dograno nowe bębny, zmiksowano i tak po wielu latach materiał ujrzał światło dzienne – było to w 2004 roku na składance „The 1996 DEP Sessions”. Po wydaniu tego materiału Iommi powiedział do swojego menadżera, że chciałby mieć na swej kolejnej płycie solowej Glenna Hughesa. Album „Fused” został po prostu nagrywany w studiu bez nakładek i sesji, jak miało to miejsce wcześniej. Panowie po nagraniu mieli ruszyć w trasę, ale plany te nie ziściły się. Dalszą współpracę przekreśliły… marzenia senne Hughesa – przyśniło mu się, że powinien jednak robić rockową muzykę, którą będzie mógł grać przed rockową publicznością.
Drodzy Czytelnicy, przed wami dwaj wielcy muzycy światowej sceny – dwie historie, dwa życiorysy i dwa spojrzenia na muzykę, które każdy fan gitary powinien poznać!