W czerwcu wracamy do tematu związanego z układem 555. Zapraszam do zagłębienia się w drugą część artykułu związaną z budową sterownika/loopera.
Spójrzcie na przygotowany przeze mnie schemat blokowy dla loopera, który możemy dowolnie konfigurować. Mamy trzy układy 555 sterujące pracą przekaźników (RL1…3), które podają zasilanie poprzez diody separujące (1n4158) na dip switche/przełączniki (DIP4), a te – zależnie od stanu włączenia – podają napięcie na przekaźnik (RLP 1..4) danej pętli albo nie. Dzięki temu mamy trzy osobne programy sterowane naszymi układami 555. Proste, nieprawdaż? Jednak przy budowie takiego loopera trzeba zwrócić uwagę na parę istotnych szczegółów. Przede wszystkim na prowadzenie mas sygnałowych, by nie powstały pętle, bo przy takiej liczbie przewodów istnieje duże prawdopodobieństwo pomyłki. Mas sygnałowych nie puszczamy ekranem, a same ekrany powinny być podłączone tylko z jednej strony (od strony następnego urządzenia w pętli). Używajmy gniazd jack izolowanych od obudowy i łączmy z chassisem masę tylko w jednym punkcie, w tym samym punkcie podłączmy też masę zasilania (układów 555 i przekaźników) poprzez rezystor 100 Ohm.
W celu zapewnienia jak najmniejszych szumów i przydźwięków powinniśmy zastosować wielosekcyjny zasilacz do podłączonych efektów, ewentualnie zasilacze z tzw. isolated out, które to mają na wyjściach małe przetwornice separujące.
Poniżej przedstawiam zdjęcia mojego własnoręcznie zrobionego sterownika. Do każdego programowego switcha dodałem diodę w celu kontrolowania, który program wybieram i jakie pętle mam włączone. Wszystko jest czytelne.
Do swojego modelu wmontowałem dwusekcyjny zasilacz do zasilania efektów o prądzie 1300 mA na sekcję i wyprowadzenie w postaci gniazd wyjściowych na tylnym panelu przy gniazdach jack każdej pętli. W swoim urządzeniu mam dostępnych pięć pętli, z czego trzy są w linii przed wzmacniaczem, a dwie są stosowane do pętli FX wzmacniacza (z osobną sekcją zasilania). W sterowniku umieściłem również wyjście na tuner oraz sterowanie przełączaniem kanałów we wzmacniaczu, czyli taki zautomatyzowany footswitch, który definiuje z urządzenia, czy wzmacniacz ma być na kanale czystym, czy na kanale przesterowanym. Takie wyjście można rozbudować o funkcje reverb lub boost lead, aby nasz sterownik sterował nie tylko efektami, ale też funkcjami wzmacniacza. Mamy wtedy wszystko pod ręką, a raczej nogą, bo przełączniki są nożne.
Przygotowałem trzy programy, bo taka liczba była wystarczająca do moich potrzeb. Można oczywiście zrobić większą liczbę, umieszczając choćby pięć układów na scalakach 555. Taki sterownik ma dużą zaletę – nie trzeba go programować i od razu działa. Nie ma tu żadnych pamięci, wszystko jest przełączane analogowo, za pomocą przekaźników, więc nie tracimy na poziomie sygnałów. Chętni mogą dodatkowo umieścić prosty bufor impedancyjny na samym wejściu, gdzie wpinamy gitarę.
Jak wam się podoba? Może i wy sami sobie zbudujecie taki sterownik/looper? Zapraszam, bo nie jest to układ trudny (choć rozbudowany), a tego typu urządzenia przydają się w użytkowaniu efektów.