Dzięki współpracy ze sklepem Pasja w Warszawie, rozpoczynamy cykl artykułów, w których będziemy przedstawiać porady dotyczące wyboru sprzętu. Mają one pomóc wam dokonać właściwych decyzji przy wyborze sprzętu, tak by za każdym razem kupujący wyszedł ze sklepu dokładnie z tym sprzętem, jaki potrzebuje… ewentualnie z jeszcze lepszym i tańszym!
Odpowiedzmy sobie na kilka prostych z pozoru pytań. Dlaczego bardziej warto kupować w sklepie, a mniej na internetowych aukcjach?
Zacznijmy od tego, że czasy, kiedy klient był w sklepie nieproszonym gościem, mamy szczęśliwie za sobą. Starsi czytelnicy pewnie pamiętają protekcjonalne traktowanie skromnie wyglądających, nieznanych muzyków przez sklepową obsługę, która uważała, że pracując w takim miejscu, można ludzi traktować z góry. To był syndrom ciecia Anioła z serialu „Alternatywy 4” – wysokie mniemanie o sobie połączone z brakiem kultury, typowe dla obsługi mentalnie tkwiącej jeszcze w „komunie”. To na szczęście czasy słusznie minione. Dzisiaj konsument dyktuje warunki i to od niego zależy powodzenie interesu, prawa rynku są proste i w tym przypadku akurat funkcjonują wzorcowo. Oczywiście od każdej reguły są wyjątki, ale można przyjąć, że tak właśnie jest. Dlatego właśnie pierwszą zasadą jest, że powinniśmy czuć się w sklepie muzycznym jak w domu. Mamy prawo siedzieć tam godzinami, grać „Nothing Else Matters” i wybrzydzać, bo jest to w interesie sklepu, a sprzedawcy zazwyczaj dobrze wiedzą, że jeśli wyjdziemy ze sklepu z wymarzoną gitarą, jest również w ich najlepszym interesie. Wchodzimy zatem do sklepu jak do siebie, rozdajemy uśmiechy i spokojnie rozglądamy się za sprzętem, który nas interesuje.
Żadne zakupy przez Internet nie zapewnią nam przetestowania sprzętu; filmiki na YouTubie czy opisy to tylko pogląd, jakiś punkt widzenia, niekoniecznie nasz. Nie jest tajemnicą, że wpada się czasem do sklepu, by ograć dany instrument, a potem kupić ten sam model taniej w sklepie internetowym. Takie podejście mogłoby się wydawać sprytne, ale musielibyśmy wówczas naiwnie zakładać, że trafimy na dokładnie taki sam egzemplarz jak w sklepie. Bez jaj, takie rzeczy są możliwe, gdy kupujemy smartfon albo telewizor, gdzie proces produkcji jest całkowicie zautomatyzowany, a powtarzalność stuprocentowa. W przypadku efektów elektronicznych może by się to sprawdziło, ale już tworzenie instrumentów polega zupełnie na czym innym. Tyle rzeczy wpływa w nich na brzmienie, że kupowanie instrumentu w ciemno oznacza niepewność, zarówno jeżeli chodzi o wykonanie, jak i fetysz każdego gitarzysty, czyli brzmienie.
Wracamy do sklepu. W razie jakichkolwiek wątpliwości podstawą jest mimo wszystko rozmowa ze sprzedawcą. Sklep Pasja to akurat pełny profesjonalizm, jeżeli chodzi o doradztwo na miejscu, dlatego jeżeli ktoś chciałby sprawdzić, jak powinna wyglądać idealna obsługa klienta, warto to sprawdzić na ich przykładzie. Nie mówimy tu o targowaniu się, ale każdy wie, że jeśli poprowadzimy taką rozmowę umiejętnie, prawie zawsze uda się coś uszczknąć. Przy okazji zobaczymy wówczas, że oprócz „właściwych osób na właściwych stanowiskach” w sklepie istotne jest coś takiego jak atmosfera i klimat. Im atmosfera swobodniejsza, a klimat milszy, tym obydwie strony transakcji bardziej zadowolone i częstszy rezultat win-win.
Jeśli mimo wszystko kogoś krępuje spojrzenie sprzedawcy albo w ogóle nie lubi zakupów, przechodzimy do punktu drugiego, który brzmi: we dwójkę zawsze raźniej.
Zgodnie ze starą zasadą, że podróże kształcą, ale wykształconych, powinniśmy wejść do sklepu muzycznego z jakąś wiedzą o sprzęcie, który chcemy kupić. Jeśli liczymy tylko i wyłącznie na kompetencje i jak najlepsze intencje sprzedającego, to pamiętajmy, że sprzedawca nie wie, jakie brzmienie preferujemy, jaką muzykę gramy, co nam się bardziej podoba, a co mniej. Dlatego, podobnie jak z kupnem samochodu czy motocykla, albo sami jesteśmy oblatani w temacie, albo zabieramy kogoś kumatego do towarzystwa. Zawsze jest wówczas szansa, że taki ktoś zada mądre pytania, wypatrzy coś, co nam mogłoby umknąć albo po prostu ośmieli nas w poszukiwaniach i oględzinach „organoleptycznych” sprzętu.
Nie zapominajmy, że sklep jest również po to, by sprzęt dobrze ograć, solidnie go rozkręcić i wykorzystać jego wiele ustawień. Wówczas dopiero zdobędziemy ogląd sytuacji, jak dany instrument lub urządzenie może się zachowywać w warunkach pracy. To nie jest nic nadzwyczajnego rozkręcić wzmacniacz na połowę skali, byle nie grać w ten sposób godzinami – myślę, że po pół minuty na każdym z ustawień, które sprawdzamy, w zupełności wystarczy. Pomoże to zyskać nam przekonanie, że chcemy kupić właśnie to, co ograliśmy w sklepie. Najłatwiej jest podjąć pochopną decyzję i później tego żałować – naprawdę nic prostszego! Absolutnie nie powinniśmy mieć skrupułów by odłożyć sprzęt z powrotem na półkę, choćbyśmy marudzili w sklepie dwie godziny, to nasze święte prawo.
Wreszcie „last but not least” – warunki gwarancji i serwisu. Sklep to sklep i zawsze w razie ukrytej wady czy awarii w okresie gwarancji, bez namysłu oddajemy sprzęt, to naturalna rzecz, wykonujemy ją automatycznie i spokojnie „oczekujemy satysfakcji”. Awarie się zdarzają, ale tylko w sklepie mamy duże szanse wyjść z tego bez szwanku. W Internecie, a już w ogóle sprowadzając sprzęt zza granicy, szanse te maleją w postępie logarytmicznym. Ciężko tam znaleźć osoby odpowiedzialne, decyzyjne, a jeszcze ciężej załatwić sprawę szybko, łatwo i bezboleśnie. W sytuacjach awaryjnych nic nie zastąpi kontaktu „face to face”, wiemy to od czasu pierwszych rozejmów w wojnach punickich.
Sklep Muzyczny PASJA
ul. Wiktorska 7/11
02-587 Warszawa
Godziny otwarcia:
poniedziałek – piątek: 11–19
sobota: 10–14
tel./fax + 48 22 880 00 00
http://sklep-muzyczny.com.pl/