Peavey Bandit 112 czy Fender Frontman 212R? Który ze wzmacniaczy wybrać? Pytanie to wielokrotnie zadajecie w mailach wysyłanych do naszej redakcji. Spróbujmy przyjrzeć się więc zaletom i wadom tych dwóch wzmacniaczy combo.
Peavey Bandit 112 – plusy
Ten piecyk jest bardzo głośny. Posiada dwa tryby kanału czystego (Vintage/Modern) i trzy warianty przesterowanego (Modern/Vintage/High Gain), które pozwalają na wykrzesanie z Peavey Bandit 112 zarówno bluesowych pojękiwań, jak i metalowego czołgu o wzmocnionych gąsienicach. Opcja vintage i classic – świetna. Classic bardzo dobrze nadaje się do bluesowego grania. Vintage to kwintesencja metalu lat 80, powrót do starych kapel… coś niebywałego: Motorhead, Black Sabbath i Iron Maiden… Na Peavey Bandit 112 będzie to brzmiało bardzo dobrze.
Modern – bardzo ciekawe, uniwersalne brzmienie (distortion zamknięty w combo). Idealny kanał do gitary rytmicznej.
Combo można używać do grania rocka, hard rocka, metalu, ale także do bluesa.
Fender Frontman 212R – plusy
Jest to również wzmacniacz niesamowicie głośny. Plusem Fender Frontman 212R z pewnością jest również cena. Trudno odnaleźć combo o takich osiągach dynamicznych (w dodatku z dwoma głośnikami) za taką cenę.
Na próbach i w salach klubowych spokojnie wybija się ponad bębny. Fender Frontman 212R posiada Ładny wygląd. Wzmacniacz dobry dla zespołów potrzebujących taniego nagłośnienia na próby i koncerty w małych salkach. Wbudowany reverb całkiem przyjemny. Posiada pętlę efektów i footswitch.
Polecany do thrashu i zwykłego rocka, oraz bluesa.
Peavey Bandit 112 – minusy
Hi-Gain w Peavey Bandit 112 jest trochę zbyt mulasty i buczący, chociaż po odpowiednim podkręceniu zagra na tyle głośno, że może uszkodzić bębenki. Nadaje się bardzo dobrze do ciężkiego (naprawdę ciężkiego) grania.
Fender Frontman 212R – minusy
Przester comba Fender Frontman 212R jest taki sobie, żeby nie powiedzieć, że kiepski. Jeśli zależy Ci na dobrym przesterze nie obejdzie się bez zakupu dodatkowej kostki. Fender Frontman 212R ma mało wyrównane brzmienie: dużo góry i mało basu. Słabo odporny na działanie czynników zewnętrznych (szczególnie footswitch – niestety łatwo go uszkodzić).).
Peavey Bandit 112 – cena
To combo trzyma swoją cenę, i pewnie nie jest to przypadek. Ten bardzo popularny wzmacniacz jest w ofercie wielu sklepów muzycznych. Trudno trafić nowego Peavey Bandit 112 poniżej 1200 zł, ale można poszukać okazji. Na Allegro znajdziemy używane egzemplarze w dobrym stanie, za ok. 800 zł.
Fender Frontman 212R – cena
Ceny nowego Fendera Frontman 212R kształtują się nawet poniżej 1000 złotych. Wśród używanych trafiają się na Allegro prawie nowe egzemplarze (jeszcze na gwarancji), w granicach 800 zł. Warto jednak wybrać się do sklepu muzycznego osobiście, ponieważ możemy wówczas liczyć nie tylko na dodatkowy rabat, ale również jakieś gratisy (paski do gitary, czy struny)
Peavey Bandit 112 vs Fender Frontman 212R – werdykt
To tyle krótkiego porównania. A teraz…. nie, jeszcze nie kupuj. Weź swoją gitarę i podłącz się do pierwszego wzmacniacza, a później do drugiego. I pamiętaj, że to Twoje wrażenia są najważniejsze. Że to Ty będziesz grał na tym wzmacniaczu, który kupisz, więc po prostu musisz sam sprawdzić, czy Ci się podoba brzmienie w gatunku, który chcesz grać. Każdy z tych wzmacniaczy posiada sporo zalet, ale też kilka minusów. W boju Peavey Bandit 112 vs Fender Frontman 212R trudno więc o zdecydowanego faworyta. Jeśli dysponujesz ograniczonym budżetem, to wybierz Fendera (pod warunkiem, że masz dobrą kostkę do przesteru). Jeśli masz trochę więcej kasy, to zdecydowanie kupuj Peaveya.
A więc, co wybierasz? Peavey Bandit 112 czy Fender Frontman 212R? Daj znać w komentarzu, jaką podjąłeś decyzję i dlaczego…