Eventide Timefactor
Cena: 1 900 PLN
Dystrybutor: Music Toolz
Trzeba zaznaczyć od razu, że w tym miejscu mamy do czynienia z produktem wyjątkowym i reprezentującym jakość rewelacyjną, jak to najczęściej bywa w przypadku urządzeń firmy Eventide.
Dysponujemy kompletem stereofonicznych wejść i wyjść z pedałem ekspresji włącznie, wejściem USB do połączenia z komputerem (i ewentualną wymianą softu), pełnym sterowaniem MIDI, ale nie koniec na tym – podobnie jak w innych urządzeniach serii (Modfactor i Pitchfactor) mamy nawet możliwość wyboru bypassu z trzech dostępnych rodzajów, przy czym w żadnym z nich nie słychać negatywnego wpływu na sygnał oryginalny.
Jest także możliwość zastosowania zewnętrznego footswitcha i przydzielenia mu konkretnych funkcji do spełnienia, co pozwala na jeszcze bardziej szczegółową personalizację obsługi efektu. Ponadto miniprzełącznikami umieszczonymi na tylnej ścianie możemy przystosować urządzenie do współpracy z sygnałem liniowym, rozszerzając w ten sposób spektrum zastosowań urządzenia.
Eventide Timefactor zawiera dziewięć rodzajów opóźnienia oraz dwunastosekundowy looper. Nie jest ważne, czy wybierzemy Digital, Vintage, Mod, Band czy Ducked Delay – wszystkie bez wyjątku rodzaje echa brzmią zdecydowanie zawodowo, a zadane opóźnienie może sięgać maksymalnie trzech sekund.
Doskonale opisane regulatory spełniają różne funkcje w zależności od efektu: Xnob umożliwia wybór różnych dodatkowych filtrów, Depth kontroluje ich nasycenie, Speed – prędkość modulacji, a Filter odpowiada za tłumienie lub eksponowanie wysokich częstotliwości. Efekt pracuje w trybie Play lub Bank.
W pierwszym trybie prawy przełącznik nożny odpowiada za funkcję nabijania tempa, natomiast środkowy przełącznik uaktywnia funkcję nieskończonych powtórzeń, do których możemy dogrywać kolejne porcje dźwięków (już bez nagrywania).
Tryb Bank pozwala zapisać swoje ustawienia w formie programów zgromadzonych w dziesięciu bankach (po dwa programy w każdym z nich), dając nam w ten sposób dwadzieścia miejsc na zapis własnych ustawień.
Jedynym minusem jest możliwość poruszania się między bankami tylko „w górę”, ale przy odrobinie sprytu można tę przeszkodę również swobodnie ominąć.
Tym, co wręcz szokuje, są rezultaty brzmieniowe uzyskiwane z tej niewielkiej skrzyneczki. Plastyczność i kreatywność w połączeniu z ogromnymi możliwościami edycji plus totalnie bezszumowa praca stawiają Timefactor na najwyższym podium. Dla mnie osobiście Timefactor to absolutny top, jeśli chodzi o cyfrowy delay wyprodukowany na naszej planecie, a każdego kto nie zgadza się z tym stwierdzeniem, wzywam na walkę konną lub pieszą. Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, cena jest równie „topowa” i nic się w tym temacie nie wymyśli.