(Dreyfus Records/Dream Music)
Bas: Marcus Miller
Panująca od pewnego czasu moda na koncerty z orkiestrą powoduje, że do kolejnych podchodzę trochę jak pies do jeża. Gdy więc przeczytałem o projekcie wielkiego basisty, który uprawia r&b i jazz, zastanawiałem się jak wypadnie ten symfoniczny szpan na zamówienie (projekt nie jest wymysłem basisty, został do niego zaproszony). Wypadł bardzo elegancko, a jedynym mankamentem jest pewne filmowe i momentami melodramatyczne „rozciągnięcie” utworów przez orkiestrę. „So What” dzięki orkiestrowemu rozmachowi (wstęp jak w oryginale) zyskało nowych barw i przestrzeni, „turntablizm” DJ’a trochę na siłę, ale wyrywa słuchacza z letargu. Miła piosenka „State of Mind” niewidomego gitarzysty i wokalisty Raula Midóna z niezawodnym Royem Hargrovem na trąbce ożywia płytę. „I Loves You Porgy” Gershwina tutaj staje się perełką r&b z Marcusem w roli czarodzieja basu i klimatu (świetne partie solowe). „Amandla” jest trochę spatynowana i nostalgiczna, a następne kompozycje: „Your Amazing Grace” i zarejestrowany już w studiu jako bonus „Strange Fruit” z pysznie grającym Herbie Hancockiem do końca trzymają romantyczny, świąteczno-pościelowy, klimat. Jest filmowo, klasycznie, może trochę jak u Gila Evansa. Słuchacze na pewno będą pod wrażeniem, Marcus zresztą też jest (bonusowy utwór to pokłosie pokoncertowych inspiracji). Oto więc jazz na salonach i filharmonia na jazzowo. Co powiedziałby na to Miles?
Piotr Nowicki