Autor: Mikołaj Służewski
Poznajcie najnowszą odsłonę efektu modulacyjnego Twister, który łączy w sobie subtelną miękkość chorusa z odjechanymi świstami flangera.
T-Rex to najwyraźniej jedna z tych firm, które uważnie wsłuchują się w głosy swoich klientów i aktywnie reagują na ich uwagi, dzięki czemu mogą proponować im coraz lepsze produkty. Dowodem na to mogą być odświeżone niedawno efekty Reptile i Twister. Pierwszy z nich mieliśmy już okazję testować na łamach TG, teraz pora na drugi.
Twister 2 charakteryzuje się nieco uproszczoną obsługą: zrezygnowano z przełącznika Light/Heavy odpowiadającego za określenie charakteru brzmienia modulacji. Zamiast tego przemodelowano zupełnie układ odpowiadający za jej barwę, poszerzając działanie potencjometru Tone. Wyboru rodzaju efektu dokonujemy małym przełącznikiem Chorus/Flanger, a za regulację jego parametrów odpowiadają typowe w tym przypadku pokrętła: Depth, Rate i Regen. Działania pierwszych dwóch tłumaczyć chyba nie trzeba, trzecie – choć w trybie chorusa ma niemal niezauważalny wpływ na brzmienie (delikatnie dodaje basu, ale na tyle nieznacznie, że nawet producent o tym nie wspomina) – swój sens odkrywa przed nami w trybie flangera: dodaje metaliczny przydźwięk i nadaje bardziej nowoczesny czy radykalny charakter, a przy maksymalnym skręceniu w lewo oferuje najbardziej naturalny i ciepły sound. Potencjometrem Level ustawimy głośność efektu, a dodatkowym pokrętłem z boku obudowy – poziom wzmocnienia na wejściu. W ustaleniu odpowiedniego poziomu pomoże nam czerwona dioda zapalająca się w momencie klipowania sygnału. Potencjometr ten jest wciskany w obudowę, dzięki czemu nie będzie przeszkadzał sąsiednim efektom w pedalboardzie, a my, raz ustawiwszy właściwą wartość, możemy go schować i zapomnieć o jego istnieniu. Wszystkie gniazda znajdują się na górnej ściance. Mamy tu jackowy In i Out (L i R!) oraz wejście na zasilacz 9 V. Alternatywą jest oczywiście tradycyjna bateria umieszczana za plastikową klapką od spodu efektu.
Jednym z postulatów pojawiających się w komentarzach użytkowników pierwszego Twistera była podobno poprawa brzmienia, które wcześniej było ich zdaniem zbyt sztuczne i cyfrowe. Tym razem wszyscy wcześniej nie do końca zadowoleni mogą odetchnąć z ulgą – sztuczności w brzmieniu Twistera 2 nie uświadczymy, chyba że na własne życzenie. Możliwości kręcenia gałkami mamy tu całkiem sporo i ustawimy nimi wszystko, co tylko chcemy: od delikatnego falowania przez bardziej rozedrgane czy pluskające dźwięki chorusa, aż do całkiem neurotycznych odjazdów flangera. Osiągniemy zarówno klasyczny szklankowy efekt, znany chociażby ze szlagierów LADY PANK, charakterystyczny odgłos przelatującego odrzutowca, jaki znamy na przykład z kawałków grupy VAN HALEN, jak i kosmiczne dźwięki pistoletu laserowego. Ogólnie rzecz biorąc, Twister 2 posiada brzmienie bardzo miękkie i plastyczne (tę miękkość dosłownie czuć pod palcami!), a przy tym czyni barwę naszego instrumentu bardziej otwartą i selektywną; dodaje jej blasku, więc po wyłączeniu efektu zaraz będziemy chcieli go z powrotem włączyć! I jeszcze jedno: warto postarać się o drugi, choćby najmniejszy wzmacniacz, aby wypróbować podłączenie stereo – urzeka piękną przestrzenią.
Podsumowanie
Modulacje oferowane przez Twister 2 wzbogacą, poszerzą, zmodyfikują lub totalnie zdeformują nasze brzmienie, a w nas samych rozpalą iskrę kreatywności i popchną w nowe muzyczne obszary
Sprzęt dostarczył: T-Rex Engineering • www.t-rex-effects.com