Daisho to efekt współpracy marki Daredevil z legendą gitary, Earl Slickiem. Earl to wielka postać – grał z prawdziwymi legendami, takimi jak David Bowie, John Lennon, Robert Smith, czy David Coverdale.
Japońska nazwa tytułowego efektu odnosi się do pary samurajskich mieczy, co – jak się zaraz dowiemy – idealnie koresponduje z tym, co oferuje kostka. Daredevil Daisho to hybryda oferująca maksymalnie dynamiczny fuzz, opracowany wespół ze wspomnianym wyżej gitarzystą oraz idealnie wpisany w ten sound oktawer. Mamy zatem efekt 2 w 1, posiadający jednak niezależne tory fuzz i octave, a także dorzuconą w bonusie bramkę szumów, aby niechciane przydźwięki, fretbuzz czy inne brumy nie zakłócały odbioru naszej gry. Do aktywacji przesteru służy typowy włącznik DPDT, a drugim takim przyciskiem włączamy oktawer, który w torze sygnałowym ulokowano przed fuzzem. Układ ten generuje dźwięk wyższy o oktawę od podawanego na wejście i może być używany razem z fuzzem lub niezależnie od niego. Oznacza to, że możemy wykorzystać sam oktawer np. w połączeniu z innymi efektami znajdującymi się w naszym pedalboardzie. Oktawer w połączeniu z fuzzem daje bardzo odważne brzmieniowo efekty, dzisiaj już niestety rzadko stosowane, a przywodzące na myśl Jimiego Hendrixa i jego płaczliwe, ekstatyczne sola. Osobno siła fuzza jest piorunująca, ilość drobnoziarnistego gruzu generowanego przez Daredevil Daisho może przerodzić się w prawdziwą lawinę, a wszystko dzięki jednemu ruchowi ręki i potencjometru fuzz. Aby jednak fantazja i emocje nie wzięły góry nad wykonaniami naszych utworów, na pokładzie efektu zaimplementowano jeszcze jedno dobro. Bramka szumów, bo o niej mowa, jest wyposażona w dedykowany włącznik, a powiązane z nim pokrętło gate działa jak parametr treshold (ustalamy nim poziom sygnału od którego ma zacząć działać bramka). Działanie bramki szumów może być też uzależnione od ustawień sekcji fuzz, a efekt bramki przechodzi w bypass kiedy gain czy volume zostają skręcone do zera. W sekcji kontroli brzmienia fuzz mamy zatem jeszcze volume, a także pokrętło depth, które zapewnia podbicie lub podcięcie niskich częstotliwości. Skręcając gałkę depth w lewo, otrzymujemy vintage’owe i jasne brzmienie, zdolne do mocnego przebicia się przez miks. Przekręcając pokrętło depth w prawo, słyszymy, jak brzmienie nabiera niskich częstotliwości, sprawiając, że całość fuzz gra pełniej i nowocześniej. Diody LED informują, które tory kostki są aktualnie w działaniu. Wiem od dystrybutora, że kostka spędziła ponad rok w pedalboardzie Earl Slicka, także podczas jego trasy w koncertach Experience Bowie. Z tego co wiem, nie wnosił żadnych reklamacji… Efekcik ręcznie produkowany w Chicago, USA, oczywiście objęty czteroletnią gwarancją W-Music Distribution (wymagana rejestracja produktu).