Epiphone nie przestaje zadziwiać. W tym numerze prezentujemy już ekstremalnie tanie solid body, a teraz na dokładkę mamy elektroakustyka – w sam raz na wakacje!
Gdyby dodano do tego zestawu kabel i piecyk, można byłoby nabrać podejrzeń co do jego jakości, ale komplet w postaci gitary i sztywnego futerału (to właśnie oznacza Outfit w nazwie) może już nieźle zamieszać i to w lepszym towarzystwie. Instrument Epiphone AJ 210CE wydaje się być profesjonalny i stworzony bez jakichś ograniczeń w stosunku do użytkowników – jest na tyle „miękki” i wygodny (korpus ma duży, ale już szyjka to Slim Tapper o profilu D), by cieszyli się z niego amatorzy, ale i na tyle solidnie wykonany i dobrze brzmiący, by zawodowcy także zdołali się z nim polubić. Producent przedstawił go jako stworzony dla tych, którzy chcą, aby „pierwsza gitara wystarczyła na dłużej”. Dokładnie na to się tu zanosi, ponieważ pomijając walory konstrukcyjne (o których poniżej), Epiphone AJ 210 CE jest sprzedawany w komplecie ze sztywnym futerałem. Dzięki temu wiosło jest bezpieczne podczas transportu i przechowywania.
Mamy tu do czynienia z budową typu dreadnought, która swoimi możliwościami zawstydzić może znacznie droższe modele. Pisząc o możliwościach, mam na myśli przede wszystkim dźwięczność dźwięków solowych, donośność akordów, potęgę brzmienia przy mocniejszym ataku. Zgodnie z brutalną prawdą, mówiącą, że można „dowyglądać” to, czego się nie dogra, instrument prezentuje się całkiem apetycznie. Epiphone AJ 210CE jest pokryty warstwą lakieru na wysoki połysk, ma ubarwienie sunburst, pickguard, rozetę, binding, markery, logotypy… Wszystko według sprawdzonych prawideł. Piękny świerkowy (selekcjonowane drewno) top i solidny mahoniowy korpus to baza, na której zbudowano całkiem ciekawe wiosło. Szyjkę wykrojono z egzotycznego drewna okoume. Dwa słowa o tym surowcu: wymaga ono stosunkowo krótkiego sezonowania, jest dość lekkie, średnio sztywne i bardzo stabilne, jeśli chodzi o warunki meteorologiczne, dlatego nadaje się do korzystania na zewnątrz – czy to na plenerowych koncertach, czy przy biwakowych ogniskach. Do tego wszystkiego naturalna łososiowa barwa okoume ładnie koresponduje z estetyką wiosła, co powinno ukontentować co wrażliwsze na piękno jednostki. Podstrunnica z dwudziestoma progami to oczywiście palisander.
Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego układ przedwzmacniacza Shadow Performer Tuner Preamp (zawierający trójpasmowy korektor, odwracanie fazy, kontrolę baterii oraz stroik chromatyczny) i przetwornik NanoFlex umieszczony pod siodełkiem (oczywiście tym mostkowym). O brzmieniu akustycznym już wspomniałem, ale podsumowując mogę dodać, że jest przyzwoicie zbalansowane i wyrównane w pasmach, dlatego wrażenia słuchaczy powinny być pozytywne. Instrument dostępny w dwóch kolorach: natural i sunburst.