Oto wiśniowa ślicznotka od znanej wszystkim firmy Epiphone. Piękność z serii Thinline, czyli Sheraton II Pro wzorowany na słynnym modelu ES 335. Wygląda bardzo tradycyjnie, ale ma dodatkowy atut, który bardzo mocno poszerza nam paletę brzmienia.
Otwieram karton i wyjmuję niesamowicie prezentującą się gitarę. Jestem pod wielkim wrażeniem bijącego od niej piękna i tradycji, jakie zawarto w tym modelu. Przyglądam mu dokładnie i po prostu nie mam czego krytykować. Z tyłu główki naklejka „made in Indonesia”. Wykończenie i jakość są tu naprawdę na wysokim poziomie. Do tego osprzęt w kolorze złotym plus klucze Grovera. Na deser znajduję napis przy potencjometrach volume – coil-tapping, czyli rozłączanie cewek. Możemy mieć humbuckery i single. I to jest ten dodatkowy atut w tej pełnej historii bluesa i jazzu gitarze.
Budowa i wygoda
Sheraton II Pro jest zrobiony na wzór znanego wszystkim klasyka wśród gitar typu semi-hollowbody, czyli Gibson ES-335, zaprezentowanego światu w 1959 roku. Korpus i top zrobione są z laminowanego klonu, który w tym malowaniu (WR – wine red) na wysoki połysk wygląda zachwycająco. Gitara jest fabrycznie wyposażona w dwa wielokrotnie nagradzane przetworniki ProBucker z funkcją rozłączania cewek. Na sporej główce jest fantastyczna inkrustacja perłowa, a na podstrunnicy perłowe prostokąty z trójkątami z abalonu. Gryf jest bardzo miły w dotyku i przyjazny w graniu. Sam kształt korpusu i wyważenie gitary sprawia, że nie musimy z nią walczyć podczas grania czy to na stojąco, czy siedząc. Mostek typu tune-o-matic i klucze Grover Rotomatics z przełożeniem 18 : 1 zapewnią stabilność stroju.
Standardowo Sheraton wychodzi z fabryki ze strunami 10–46, ale polecam zestaw 10–52 jako optymalny komplet strun dla takiej gitary. Można spróbować też 11–52 dla grających tylko jazz. Gdyby komuś było za mało wysokiej jakości komponentów, to producent dodał siodełko firmy Graph Tech i dwadzieścia dwa progi medium jumbo.
Już po dokładnym obejrzeniu gitary, jeszcze bez grania, odniosłem wrażenie, że Sheraton II Pro mógłby być spokojnie sprzedawany za znacznie wyższą cenę, niż oferują go sklepy. Zobaczymy, czy moja opinia nie zmieni się po ograniu tego instrumentu.
Brzmienie
Wiadomo wszystkim, do jakiego typu muzyki jest przeznaczona nasza piękność – jazz i blues są pierwsze w kolejce. Następny może być rock. Posłuchajcie numeru Larry’ego Carltona „Room 335” czy takich muzyków jak John Lee Hooker, Chuck Berry, B.B. King, Alvin Lee, Warren Haynes, Dave Grohl czy Chris Cornell. Jest to naprawdę spory wachlarz brzmienia, który faktycznie potrafi oddać nasza wiśniowa gwiazda. Na przetworniku pod gryfem swoje źródło mają ciepłe frazy w stylu B.B. Kinga czy Larry’ego Carltona. Środkowa pozycja przełącznika przystawek daje nam klarowne brzmienie, nadające się idealnie do partii rytmicznych w stylu soul czy r&b. Posłuchajcie Amy Winehouse i zobaczcie, na jakiego typu gitarach grali jej gitarzyści! Środkowa pozycja naszej piękności daje właśnie to brzmienie.
Gdy użyjemy przetwornika pod mostkiem, to będziemy mogli odegrać „Johnny B. Goode” lub dodać więcej gainu i swobodnie pograć solidnego rocka jak Foo Fighters. Można by rzecz: czego chcieć więcej? Niczego! Firma Epiphone dała nam jednak dodatkowo rozłączanie cewek! I tu mamy kolejne nowe brzmienia, które jeszcze bardziej poszerzają horyzonty brzmieniowe i stylistyczne naszej pięknej i zacnej damy. Oczywiste, że przy rozłączeniu cewek na single obetnie nam jakąś cześć dołu, ale jednocześnie dzięki temu brzmienie w dolnych rejestrach zrobi się bardziej klarowne. Dzięki tej opcji gitara staje się naprawdę poważnym i dosyć uniwersalnym brzmieniowo instrumentem.
Podsumowanie
Nasza dama na pewno jest wyjątkowa pod wieloma względami. Dobrze wykonana, piękna, a brzmienie pozwala nam na bardzo wiele. Jest w niej wiele korzeni z modelu ES-335, ale i też nieco świeżości i miłego dodatku w postaci rozłączania cewek. Znalazłem małe niedoróbki w bindingu dookoła korpusu, ale zdarzają się one także w dwukrotnie wyższych cenowo modelach wielu firm, więc przyjmuję to tylko jako mały minus estetyczny.
Gitara brzmieniowo broni się doskonale i nadal twierdzę, że Sheraton II Pro mógłbym spokojnie konkurować ze znacznie droższymi modelami typu semi-hollowbody. Jeśli zastanawiasz się nad instrumentem tego typu, to w stu procentach mogę polecić Sheraton II Pro. Stosunek jakości do ceny jest fenomenalny!