Tym razem w moje ciekawskie ręce wpadła niesamowita gratka dla każdego akustycznego fanatyka –wzmacniacz do instrumentów akustycznych Hughes & Kettner Era-1 Wood. Po odebraniu przesyłki z redakcji wręcz nie mogłem doczekać się, kiedy wreszcie dojadę do domu i będę mógł rozpocząć ten test. Z tego powodu pierwszych wrażeń dostarczyłem sobie jeszcze na parkingu – nie mogłem się powstrzymać i otworzyłem karton. Combo testowałem na instrumentach: Simon & Patrick Pro Mahogany z L.R.Baggs Duet II z L.B.6, Godin Multiac Nylon. Ale po kolei…
Hughes & Kettner, niemiecki producent sprzętu gitarowego (i nie tylko), którego początki sięgają wczesnych lat osiemdziesiątych, nieraz zaskoczył gitarową brać rewelacyjnymi produktami, które z biegiem lat sięgnęły pułapu tych „kultowych”. To jeden z powodów, dla których moje ręce tak paliły się do rozpakowania przesyłki, by zobaczyć cóż tym razem… Okej, nikt nie patrzy. Otwieram pudło, wyciągam z niego niewielką, dość ciężką kostkę ubraną w gustowny pokrowiec z logo firmy, zdejmuję pokrowiec i już wiem, że będzie fajnie! Za sam wygląd 10/10. Piękne, naturalne wykończenie drewnianej sklejki, panel tylny i przedni polakierowane na ciemny, szary metaliczny kolor, maskownica przednia z tkaniny o bardzo drobnych oczkach – pierwsze wrażenie: „Wow! Cudo!”. No, ale w aucie więcej się nie dowiem, więc szybko do domu, w biegu robię kawę, biorę gitarę i zaczynam grać…
Wzmacniacz zaskoczył mnie swoją dynamiką oraz mocą. Każdy test zaczynam od ustawienia wszystkiego w pozycjach neutralnych – tak było i tym razem. Gra pięknie, troszeczkę dudniący bas, ale bardzo łatwy do skorygowania, bardzo pełna góra, wszystko plastyczne i naturalne. Każdy z dwóch wyciągniętych na górny panel kanałów instrumentalnych ma przełącznik shape, który – jak się domyślacie – powoduje wyostrzenie brzmienia, ale bez przesady, jest ono dalej bardzo miłe dla ucha. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony, dlatego testowania ciąg dalszy: zmieniam gitarę na klasyczną (Godin Multiac Nylon). I tu też wszystko się zgadza, bardzo przydatny staje się wspomniany przełącznik shape, który sprawia, że gitara zaczyna brzmieć klarowniej.
Pierwsze koty za płoty, zobaczymy, jak zagra głośniej. Okazało się, że nie ma żadnego problemu, nie traci pasma przy zdecydowanie mocniejszym odkręceniu gałek w prawo, a nawet zyskuje troszeczkę więcej dynamiki. Pasmo jest dalej bardzo zrównoważone, żadna częstotliwość nie wybija się ponad inne, dalej całość pozostaje wręcz aksamitna i miła dla ucha. No i ten wygląd… Pozwoliłem sobie zabrać Era-1 na koncert; wyjścia DI, jakość sygnału, możliwość postawienia wzmacniacza pod kątem (za pomocą dołączonej podstawki) lub na statywie, no i jego skuteczność sprawiają, że naprawdę miło się gra, 250 W mocy w zupełności wystarcza, żeby się słyszeć i być słyszalnym, grając kameralne akustyczne koncerty z pełnym składem na scenie.
Budowa
Czas na technikalia. Tu Era-1 znów delikatnie zaskakuje. Do dyspozycji mamy dwa kanały instrumentalne, których sterowanie dostępne jest na górnym panelu, każdy wyposażony w przełączniki mute, shape, zasilanie Phantom, potencjometr gain; trójpasmowe EQ oraz szesnaście cyfrowych efektów (!) na bardzo wysokim poziomie. Dodatkowo na górnym panelu znajduje się regulacja głośności kolejnego, trzeciego kanału, którego wejście jest udostępnione na tylnej ścianie wzmacniacza, oraz potencjometr master volume. Tylny panel stanowi cała bateria wejść, mamy tu po kolei: gniazda typu combo dla kanałów pierwszego i drugiego, gniazda pętli efektów (gniazdo return, może być wejściem dodatkowego czwartego kanału!), następnie wyjście na tuner i footswich oraz wejście mini-jack kanału trzeciego. W dalszej kolejności znajduje się wyjście DI, z możliwością odwrócenia fazy oraz wyboru trybu (pre/post EQ), niezbalansowane wyjście liniowe oraz gniazdo słuchawkowe poniżej. No i zupełna nowość we wzmacniaczach tego typu, czyli wyjście optyczne. Wzmacniacz został dodatkowo wyposażony przez producenta w bardzo ciekawą funkcję auto sleep – wbrew pozorom bardzo przydatną, bowiem każdemu z nas przydarzyło się choć raz zostawić włączony wzmacniacz w domu. Tu nie mamy obaw, że pozostanie on włączony przez całą noc. Ta opcja zaskakuje bardziej niż delikatnie, oczywiście pozytywnie. Na tylnym panelu znajdziemy również włącznik zasilania, gniazdo do podłączenia kabla sieciowego oraz kratkę wentylatora.
Piec wyposażono w jeden głośnik ośmiocalowy i jednocalowy głośnik wysokotonowy, co razem ze skrzynią i wzmacniaczem daje nam wagę 10,75 kg. Wymiary to 351 × 285 × 290 mm.
Podsumowanie
Podsumowując, w życiu grałem na naprawdę wielu wzmacniaczach przeznaczonych do instrumentów akustycznych, rynek ten ostatnio naprawdę mocno się rozwija, czego dowodem jest powstanie Hughes & Kettner Era-1, moim osobistym zdaniem, jednej z ciekawszych propozycji na rynku. Wykonanej bezkompromisowo, z dbałością o najmniejsze szczegóły. Od początku wiemy, że jest to poważne urządzenie. Jego parametry techniczne, duża skuteczność, wierne oddanie brzmienia instrumentów akustycznych, mnogość wyjść, gniazdo statywu i dołączona podstawka klasyfikują go moim zdaniem w ścisłej czołówce.