Filozofią firmy Lag do dnia dzisiejszego jest unikanie sztampy, obłędnych cen i instrumentów, które nie wnoszą nic nowego. W ten sposób do załogi dołączyła grupa utalentowanych projektantów, znudzona stereotypowymi modelami gitar. Sprawdźmy jedno z jej ostatnich dzieł, gitarę elektroakusyczną Lag T500DCE.
Gitara Lag T500DCE od pierwszych chwil sprawia pozytywne wrażenie. Instrument pochodzi z serii Tramontane, to najwyższy model owej serii – mam nadzieję, że jeszcze ciekawszy od poprzednich. Lag T 500DCE zbudowany jest z litego drewna, top wykonano ze świerku sitka, o wąskich i gęstych słojach (co owocuje ostrym, dynamicznym brzmieniem), o gradacji AA. Boki i tył pudła wykonano z palisandru indonezyjskiego. Pudło rezonansowe wykończone zostało na wysoki połysk; mostek i główkę (charakterystyczne klonowe logo Lag) wystrugano z hebanu mozambickiego.
Główka uzbrojona jest w klucze o przekładni 18 : 1, które nie mają niepotrzebnych luzów. Kształt korpusu to dreadnought z wycięciem ułatwiającym swobodny dostęp do wysokich pozycji. Na podstrunnicy, wyprodukowanej z palisandru mozambickiego, znajdziemy dwadzieścia celująco nabitych, srebrno-niklowanych progów. Jakość nabicia nie budzi żadnych zastrzeżeń. Miejsce łączenia mahoniowej gryfu (drewno khaya) z pudłem przypada na XIV próg. Kolejnym atutem jest siodełko z czarnego grafitu, zapewnia prawidłowy stój i odpowiednią akcję strun.
Gitara została wykonana bardzo efektownie i precyzyjnie, trudno doszukać się jakichkolwiek uchybień czy widocznych mankamentów. Należy wspomnieć, że firma Lag stosuje dobrze wyselekcjonowane materiały jak na tę klasę cenową, co oczywiście odzwierciedla dynamikę i pasmo gitary.
Elektronika w Lag T500DCE
Testowany Lag T 500DCE został zaopatrzony w bardzo ciekawą elektronikę. Zawiera się w niej przetwornik piezo Nanoflex oraz preamp StudioLag Plus. Ten ostatni natychmiast rozbudził moją ciekawość. Do regulacji barwy mamy trzy pokrętła: volume – odpowiada za głośność, bass treble – reguluje balans pomiędzy niskimi i wysokimi częstotliwościami, oraz pięciopozycyjny przełącznik barw. Producent ustawił w nim pięć brzmień i umieścił je w preampie w formie presetów. Wybieramy preset, dostrajamy pokrętłem bass-treble i szukamy swojego brzmienia. W każdym momencie możemy zrezygnować z preampu, wciskając przycisk bypass, gramy wówczas z samym przetwornikiem piezo.
Na pokładzie nie zabrakło tunera – chromatyczny stroik wskazuje dźwięki za pomocą czytelnych kolorowych diod; pracuje szybko i skutecznie, odcinając sygnał z gitary. Wszystkie potencjometry działają sprawnie i nie emitują niepotrzebnych szumów.
Gramy
Model Lag T 500DCE ma dość niską akcję strun, choć w mojej opinii mogłoby być ciut niżej, poprawiłoby to komfort gry. Gitara jest głośna, brzmi szerokim pasmem. Jak na kształt dreadnought przystało, pudło odzywa się dość mocnym basem, lekko schowanym środkiem i przejrzystą górą. Ku mojemu zaskoczeniu, brzmienie nie jest zbyt jasne, wręcz przeciwnie – dość ciepłe jak na użyty w budowie instrumentu świerk. Świetnie brzmi przy grze akordami, bas nie zamula. Włączając jednak preamp, słyszymy wyraźną zmianę. Pasmo gitary zmienia się na plus.
Jak już wspomniałem, preamp oferuje pięć brzmień. Mnie osobiście do gustu przypadły pierwszy i drugi preset, choć pozostałe mogą mieć również szerokie zastosowanie, które wyraźnie różnią się od siebie. Prześledźmy wszystkie brzmienia. Pierwszy preset – natural folk sound – brzmi bardzo naturalnie, żadna częstotliwość zbytnio się nie wyróżnia, co nie oznacza, że brzmienie jest płaskie i bez wyrazu, wręcz przeciwnie – jest bardzo spójne i śpiewne.
Drugi to mellow mids – tu ewidentnie usłyszymy uwypuklony środek, co może przydać się nam np. do grania solówek, ale nie tylko, bo akordy brzmią równie ciekawie, szczególnie przy grze palcami. Pod numerem trzecim kryje się preset o nazwie studio mid-cut effect. W tym ustawieniu producent wyraźnie wyciął środek, brzmienie jest lekkie, przejrzyste i klarowne, szczególnie przy graniu akordów z pustymi strunami. Miłośnicy fingerstyle nie poczują się pominięci, ponieważ czwarty preset jest właśnie dla nich. Nosi nazwę finger-style picking.
Basowe struny stylowo „klangują”, nie powodując dudnienia, w strunach wiolinowych pojawia się charakterystyczna górka z piaskiem. Piąty i ostatni preset producent przeznaczył dla gitarzystów jazzu akustycznego, jednakże miłośnicy bluesowego brzmienia przy odrobinie korekcji (bas i treble) również znajdą tu swoją barwę. Charakteryzuje go lekko zmiękczone, kremowe brzmienie, bardzo podatne na jazzowo-smoothową artykulację. Brzmi to interesująco przy grze staccato. Co ciekawe, preamp nie generuje żadnych szumów – jest stworzony do pracy w studiu, słychać, że producenci dołożyli wiele starań, by tak faktycznie było. Jeśli z jakichś względów nie możemy nagrywać Laga mikrofonem, z powodzeniem uczynimy to liniowo.
Dużą zaletą gitary jest wygodny gryf. Biorąc pod uwagę wszystkie wcześniej wymienione walory, łatwo zrozumieć, dlaczego ten model (i nie tylko ten) jest tak lubiany i ceniony.
Podsumowanie testu Lag T500DCE
Mając już w rękach kilka modeli tej ciekawej marki, przyznaję, że producent idzie w coraz lepszym kierunku. Świetne materiały, estetyczny wygląd i dobre wykonanie sprawiają, że po to wiosło sięga się z przyjemnością. Uroda tej gitary idzie w parze z jej brzmieniem, a niewątpliwie zaskakujący brzmieniowo potencjał może jeszcze bardziej zaskoczyć was po rozegraniu tego zacnego instrumentu. Szkoda tylko, że w zestawie firma nie dołączyła futerału.
Nazwa Tramontane pochodzi od pomyślnego wiatru, który wieje w górach na południu Francji i znany jest z tego, że przepędza chmury i złą pogodę, czyniąc niebo ciemnobłękitnym i rozpogadzającym oblicza ludzi, więc może zakup tej gitary wart jest przemyślenia…
Cena Lag T500DCE: 2369 PLN