Markbass Cables wykonane według wszelkich prawideł sztuki, z wyraźnie zaznaczonym piętnem pochodzenia – wizualnie nie sposób pomylić ich z innymi.
Materiałoznawstwo, elektryczność, akustyka – to dziedziny, z których inżynierowie Markbassa mieli same szóstki. Przejawem tego jest oferta najwyższej jakości wzmacniaczy i kolumn, ale także przewodów instrumentalnych i głośnikowych, które dzisiaj testujemy. Dodatkowo, jak już wspomniałem, Markbass Cables są wzbogacone o walory estetyczne, które już na pierwszy rzut oka odróżniają je od konkurencji. A co jeszcze je wyróżnia? W normalnych sytuacjach (nie laboratoryjnych) ciężko jest wychwycić jakieś różnice pomiędzy kablami instrumentalnymi. Wiele jest na ten temat mitów i legend, szczególnie w świecie audiofilów, którzy na przewody potrafią wydawać fortuny… Prawda jest taka, że na scenie możemy (ale nie zawsze!) usłyszeć różnicę jedynie w dwóch przypadkach: primo – jeśli porównamy kable o długości 3 i ponad 10 m; secundo – jeśli porównamy kabel z solidnym podwójnym ekranem oraz taki bez ekranów, który po prostu działa jak antena, zbierając cały elektromagnetyczny szum z otoczenia… Pozostałe różnice, szczególnie te pomiędzy markami podobnej klasy przewodów, są niezauważalne. Praktycznie wszystkie wykonywane są już z miedzi beztlenowej i wszystkie mają podwójne ekranowanie. Dlatego też zwraca się uwagę na pozostałe, bardziej użytkowe walory, takie jak łatwość zwijania, podatność na plątanie czy jakość wtyków, jakimi są one zakończone. Ten ostatni element to rzecz, którą chlubi się marka Markbass. Jej produkty są wykonane we Włoszech, laboratoryjnie zbadane, zaprojektowane customowo i dopasowane do gniazd, by jak najlepiej przewodzić sygnał. Mogą być proste lub kątowe. Poza tym samo łączenie kabla z wtykiem jest na tyle mocarne, że nic się nie stanie, jeśli przez przypadek zostanie on wyszarpnięty z gniazda. Oczywiście zalecam, by unikać takich sytuacji!
Jeśli chodzi o giętkość, trwałe skręcenia czy „zapamiętywanie” zagięć, to siedmiomilimetrowy ekran zewnętrzny z tworzywa sztucznego zapobiega temu bardzo skutecznie, uodparniając przewód na deptanie po nim czy irytujące plątanie. Jednym słowem – kolejne przewody godne polecenia i sprawdzone pod każdym względem. Uwaga! Dostępne także jako głośnikowe. Nie tylko dla miłośników marki Markbass.