Podczas zapoznawania się z tym urządzeniem okazało się, że po raz pierwszy od długiego czasu jakiś układ aktywnej korekcji połączony z preampem od Tech21 nie ma toru SansAmp, czyli jednego z najbardziej znanych i charakterystycznych brzmień do gitar basowych, jakie pojawiły się w formie efektu pedalboardowego. Ponieważ całą ideę i sens istnienia Tech21 Q/Strip oparto na zupełnie innych przesłankach, brak pętli SansAmp w tym przypadku okazał się zaletą, a nie wadą tego urządzenia.
Pomysł na Tech21 Q/Strip, który zapewne zrodził się w głowie Andrew Barty, (a jeśli nie to na pewno został przez niego zdecydowanie poparty), to stworzenie małego kompaktowego urządzenie, które sprawi, że dźwięk naszej basówki zostanie teleportowany w przeszłość, w czasy i miejsca, w których powstawał najwspanialszy dorobek muzyki rozrywkowej. Wówczas wiele rzeczy miało posmak pionierskości, pojawiały się nowe brzmienia, modulacje, z roku na rok poprawiano akustykę i jakość nagrań, sesje nagraniowe miksowano w czasie rzeczywistym przy użyciu analogowych stołów mikserskich, a wszystko rejestrowano na taśmach magnetycznych.
Konsolety wykorzystywane w studiach nagraniowych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku uważane są nawet dzisiaj za szczytowe osiągnięcia konstrukcyjne w tej grupie produktów. Nie dziwi więc fakt, że wielu realizatorów i producentów wraca do sprzętu z czasów Toma Dowda, czy Bruce’a Sweidena. Co za tym idzie – sekcje przedwzmacniaczy i korektorów z tych stołów także cieszą się dzisiaj wielkim uznaniem, ale… występują najczęściej jako wtyczki VST. Aby zaoferować współczesnym muzykom choćby namiastkę tamtych układów w kompaktowej, „pedalboard-friendly” formie, firma Tech21 opracowała rewelacyjną kostkę Tech21 Q/Strip, której duchem jest wspaniała feeria oldschoolowych barw, a sercem jest w pełni analogowy układ MOSFET.
Budowa i obsługa
Najpierw zdanie o estetyce. Moim skromnym zdaniem kolorystyka tej kostki osadzona w otoczeniu znajomego układu kontrolerów na panelu wierzchnim to świetny wybór. Czerwone główki potów sugerują zaawansowanie tego urządzenia, dzięki designowi od razu trafia on do nas jako wyjątkowe urządzenie. Praktyczny aspekt takiego rozwiązania: mimo nagromadzenia funkcji i możliwości regulacji momentalnie wiadomo, o co w nich wszystkich chodzi. Całość została opisana czytelnie, a obsługa w dużej mierze opiera się na drobnych korektach, bo przecież zanim wejdziemy na scenę, mamy na próbach ustawione pewne barwy.
Panel wierzchni efektu udostępnia czteropasmowy korektor z półkowymi pasmami low i high oraz półparametrycznymi mid1 i mid2 (wszystko ±18 dB). Do dyspozycji mamy ponadto filtr górno- (HPF) i dolnoprzepustowy (LPF) realizowany poprzez dyskretne przyciski. Poza wejściem Q/Strip zaprojektowano tu wyjście XLR (jak przystało na rasowy preamp) z zasilaniem Phantom i tłumikiem –20 dB, wyjście typu jack 1/4 cala z podbiciem +10 dB (dla starszych, pasywnych basów) oraz dodatkowe wyjście parallel.
Ten korektor, preamp i DI-box może być używany w połączeniu z gitarą elektryczną, akustyczną czy basową, a także z innymi zelektryfikowanymi instrumentami.
Brzmienie
Jeszcze raz muszę wyrazić radość, że tym urządzeniem Tech21 odszedł od idei SansAmp, może na moment, na ten jeden raz, ale dało to możliwość poszerzenia palety barw, jakie zdolny jest wykreować ten producent. Faktycznie nie ma tu tego tradycyjnego „charakteru” preampów Tech21, ostrego, potężnego, zwalistego, gruzowatego brzmienia, które kochamy. Tutaj nie ma nawet możliwości przesterowania sygnału – to królestwo czystych barw, które są jakby żywcem wyrwane z innej epoki. Kontynuując ten opis przez zaprzeczenia, muszę doprecyzować, że nie jest to również brzmienie, które zachwyci muzyków metalowych czy producentów zakochanych w nowoczesnych brzmieniach realizowanych w „domenie cyfrowej”. Dzięki Q/Strip rzeźbimy w materii muzycznej plastyczny kontur dźwięków, zmieniamy ich ton, dzięki czemu możemy organizować strukturę wszystkich warstw danego utworu. W pracy studyjnej natomiast regulujemy temperaturę nagrania, dzięki czemu kontrolujemy głębię doznań psychoakustycznych. Tak to odczuwam, takie miałem wrażenia, wpinając Q/Strip na początek mojego łańcucha efektów. Pamiętajmy, że wiele znanych partii gitarowych i basowych pochodzących z nagrań z okresu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zawdzięcza swój obraz właśnie takim ciepłym, skupionym, pozbawionym faktury brzmieniom. Między innymi dlatego efektu Q/Strip można z powodzeniem używać do basu, gitary, jak i klawisza, któremu chcielibyśmy nadać lekkiego sznytu retro.