XVive U2 to przykład cyfrowej, bezprzewodowej technologii, która zapewnia znakomitą jakość dźwięku, prostą obsługę, jeszcze prostszą instalację i wysoką użyteczność dla każdego aktywnego muzyka.
Nie pierwszy to taki przypadek, bo historia cyfrowej konwersji dźwięku w przemyśle muzycznym czy – ściślej – gitarowym ma już niemal dwie dekady, ale w Xvive U2 mamy teraz egzemplifikację naszych czasów: dobra jakość, prostota obsługi, małe wymiary, niska cena. Pomimo tego, że cyfrowa transmisja umożliwia i tak o wiele mniejsze gabaryty urządzeń niż w ich analogowej wersji, to i tak od jakiegoś czasu wielu producentów stara się jeszcze bardziej miniaturyzować elementy takiego systemu. Przykład takiej właśnie daleko posuniętej miniaturyzacji mamy przed oczami. Nie jest to może szczyt estetycznej awangardy, wyglądają jak wyglądają, więc litościwie pominiemy ten temat. Zwłaszcza że wszystko poza tym się tu zgadza.
Komfort
Nie będę obrażał inteligencji Czytelników TopGuitar i pisał, co zyskujemy, zamieniając zwoje kabli przykuwające nas do backline’u niczym łańcuchy niewolników na galerach na system wireless. Nie wszyscy jednak pamiętają o tym, że gdy nie używamy systemów bezprzewodowych, te kable muszą się gdzieś zmieścić podczas transportu i albo są w futerale gitary, albo w casie pedalboardu, albo w osobnej skrzyni… Zamiast tego możemy mieć dwa malutkie urządzenia, które schowamy w jednej kieszeni spodni. Właśnie – to, że są tak małe, czyni z nich rzecz niesamowicie wygodną, funkcjonalną i łatwą w obsłudze. Wielkość bowiem determinuje minimalne skomplikowanie obsługi – na takiej mikroskopijnej przestrzeni nie sposób umieścić wielu potencjometrów, przełączników, przycisków… Dzięki temu naprawdę nawet dziecko poradzi sobie z jego obsługą, nie potrzebne są żadne manuale czy długie rozgryzanie parowania sygnałów, szukania odpowiedniego położenia dla odbiornika i tym podobnych czynności, do jakich przyzwyczaiły nas analogowe konstrukcje. Aby sygnał mógł rozchodzić się swobodnie, ten bezprzewodowy system działa na częstotliwości 2,4 GHz ISM, a w ramach tej częstotliwości dysponuje czterema pasmami zapewniającymi integralność na scenie. Zasięg działania bez zakłóceń: do 30 m. Nie dajmy się złudzeniu, że w miarę oddalania od kolumny z głośnikiem latencja jakoś dramatycznie wzrasta. Próbując systemu Xvive U2 w domu, prawdopodobnie będziemy przechodzili do kolejnych pokojów albo schodami na piętro i będzie się nam wydawało, że dźwięki są opóźnione ponad miarę. Nic bardziej mylnego – osoba, która będzie stała przy głośniku, nie stwierdzi żadnych opóźnień w stosunku do naszej artykulacji. Efekt ten to nasze złudzenie, bowiem podczas oddalania się od źródła dźwięku (głośnika), tenże musi w drodze do nas pokonać kolejne załamania, odbicia i odległości. W rzeczywistości sygnał od nadajnika do odbiornika do 30 m (i to się zgadza – sprawdziłem) nie ulega degradacji ani odczuwalnej latencji.
Równie dyskusyjne pozostaje to, czy zestawu wireless potrzebuje każdy wielki i wspaniały gitarzysta tego globu. Niby wielu z tego korzysta, ale równie wielu nie i woli kable. Zatem to kwestia wybitnie indywidualna, zależna od filozofii brzmienia wyznawanej przez muzyka, ale też kwestia praktyczna: jeśli dany muzyk na scenie robi krok w przód i krok w tył i to jest jego cały ruch sceniczny, to po co ma używać systemu bezprzewodowego? Jeśli natomiast jest wszędobylski, na scenie włącza mu się szwendacz, a kable plączą się pod nogami, to tytułowe urządzenia są dla niego stworzone.
Parametry i praca
Zestaw składa się z odbiornika i nadajnika oraz przewodu USB, którym ładujemy baterie urządzeń. W jednej kapeli można ustawić pracę do czterech takich zestawów – jednak wówczas, by uniknąć zakłóceń, każda para powinna pracować na innym kanale. Jeśli chcemy grać w konfiguracji z dwoma wzmacniaczami, to też nie będzie tu problemu. Wystarczy jeden transmiter i dwa odbiorniki ustawione na tym samym kanale. W zasadzie jedynym ograniczeniem Xvive U2 jest brak możliwości pracy z aktywnymi przetwornikami. System prawidłowo spisuje się z pasywnymi pickupami gitar, basów, instrumentów smyczkowych (piezo) czy z klawiszami. Zarówno odbiornik, jak i nadajnik przekazują sobie pełne pasmo sygnału instrumentu (od 20 Hz do 20 kHz) z niewyczuwalną latencją (której, jak wiadomo, całkowicie nie da się uniknąć na polu znanej nam fizyki) na poziomie zaledwie 6 ms (0,006 s). Litowo-jonowe baterie czynią U2 przyjaznym dla środowiska. Przekaźniki są w stanie działać do pięciu godzin na jednym ładowaniu, co oznacza, że spokojnie dadzą radę na najdłuższej nawet potańcówce z muzyką na żywo. Obudowa jest wykonana z wytrzymałego plastiku ABS, który dzielnie znosi trudy trasy i niedogodne warunki atmosferyczne – prawidłowa praca urządzeń gwarantowana jest w przedziale temperatur od –10 do + 50°C. Dzięki małym wymiarom i możliwości zmiany kąta wtyku jack zestaw ten będzie świetnie współgrał z każdym pedalboardem. W zestawie znajdziemy także kabel USB do ładowania oraz port akumulatora micro-USB – zarówno w nadajniku, jak i odbiorniku. Warto też wiedzieć, że obowiązuje tu czteroletnia gwarancja W-Music Distribution, do której wymagana rejestracja produktu.
Obsługa
Aby obydwa urządzenia znalazły się na tym samym kanale, wystarczy włączyć i poczekać kilka sekund, aż w odbiorniku zabłyśnie niebieska dioda LED. Jeśli dioda ta będzie mrugać, oznacza to, że sygnał z jakichś powodów jest słaby i albo trzeba wówczas przejść na inny kanał (pod przyciskiem channel dostępne są cztery kanały), albo jesteśmy zbyt daleko od nadajnika, albo baterie są niemal wyczerpane. O tym ostatnim fakcie poinformuje nas z kolei mruganie czerwonej diody LED. Faktycznie cały ten system jest totalnie bezszumowy i pracuje bez zakłóceń nawet w obecności innych systemów bezprzewodowych. To jest oczywiste i wynika z zasady działania cyfrowego układu nadajnik–odbiornik. W gruncie rzeczy jest to system mieszany, bo opiera się na przetwornikach analog/digital i digital/analog (AD/DA). Nasz analogowy sygnał audio z gitary jest w nadajniku przetwarzany na dane cyfrowe, które są transmitowane do odbiornika. Tam znowu format sygnału zmienia się na analogowy i w takiej postaci trafia do naszego backline’u. Operuje, wydawać by się mogło, na dość zatłoczonej częstotliwości (internet bezprzewodowy, telewizja cyfrowa itd.), jednak wyodrębnione w ramach tej częstotliwości cztery pasma (cztery kanały) moc i inne parametry XVive U2 czynią ten system bezpiecznym i skutecznym. Do podanej przez producenta odległości 30 m odbywa się to bez żadnych strat w alikwotach, co może zdarzyć się na przykład podczas gry „na długim kablu” (ucierpią wówczas wyższe częstotliwości). Dzieje się tak zarówno w przypadku używania go razem z gitarą, jak i z basówką czy innymi instrumentami akustycznymi z pickupami piezo (skrzypce, ukulele, banjo etc.). Do prostych zastosowań, czyli transmisji pojedynczych sygnałów instrumentalnych, system XVide U2 jest według mnie pod każdym względem satysfakcjonujący.