Niespożyta siła ducha Jasona Beckera
Eddie Van Halen wychwalał album Perspective na materiale wideo nakręconym razem z Jasonem na wózku, a pokazanym w programie, w którym zbierano datki na cele dobroczynne, Materiał ten, podobnie jak inne nagrania wideo z artystą sprzed 10 i więcej lat, wyglądają wstrząsająco, gdy wspomni się, że kilka lat wcześniej ten wciąż młody gość był grającym coraz dojrzalej muzykiem.
Jason Becker jednak wielokrotnie podkreślał, że cały czas stara się za wszelką cenę myśleć pozytywnie – nie poddawać, zdrowo odżywiać, przebywać na świeżym powietrzu i stosować leczenie alternatywne. Zawsze wierzył i wierzy dalej, że choroba go nie pokona. Nawet jeśli teraz nie ma szans na całkowite, wyleczenie to wraz ze swoimi rodzicami nie poddaje się, sądząc, że tylko pozytywne nastawienie oraz hart ducha pozwolą mu przetrwać. Nie zgadza się z faktem, że wielu lekarzy oraz mówiących o chorobie dziennikarzy feruje wyroki śmierci na wszystkich, którzy na nią zapadną, podczas gdy dzięki internetowi można dowiedzieć się o coraz większej liczbie ludzi, którzy żyją mimo spustoszenia, jakie choroba poczyniła w ich organizmach, i starają się jakoś przetrwać najgorsze chwile, wierząc, że postęp w medycynie przywróci im kiedyś zdrowie.
Galeria zdjęć, jaką znajdziecie na jego stronie, pokazuje, że nawet w najgorszych momentach stara i starał się być tym sympatycznym, zdolnym dzieciakiem, który ciekaw jest świata i ludzi.
Jego ojciec opracował świetny system komunikacji ze specjalnie opracowanymi diagramami, które pozwalają Jasonowi porozumiewać się za pomocą ruchów gałek ocznych według schematów opisanych w diagramach. Dzięki temu jego mózg wciąż pozostaje w kontakcie z otoczeniem. Bez tej ciągłej stymulacji, rozmów, komponowania artysta chyba nie odnalazłby tak wiele siły, by przetrwać. Zastanawiający dla lekarzy i najbardziej cieszący Jasona oraz jego rodzinę jest fakt, że przez ostatnie kilka lat jego stan się nie pogarsza, a nawet udało mu się przybrać na wadze sporo ponad 10 kg, odzyskał także trochę mięśni. Wszystko, jak napisał sam muzyk, dzięki odpowiedniej diecie i postępowaniu. Ćwiczy medytację i jogę, a te zabiegi i podróże do wnętrza siebie to kolejne źródło jego siły. Na swojej drodze spotkał wielu ciekawych ludzi, jak choćby wspomagającą go duchowo Ammachi, którą poznał w 1997 roku. Jej książki i spotkania pomogły mu zrozumieć swój stan, materię wokół i dały mu wiele energii. Zwykle przez lata, gdy ktoś mówił mu o jakiś duchowych przemianach i wewnętrznej medytacji, wolał zabrać się za granie na gitarze. Otwarcie przyznawał, że był ateistą i agnostykiem. Teraz, gdy spotyka takie osoby jak Ammachi oraz znajomych ze stowarzyszenia samorealizacji, którzy bardzo pomogli mu przetrwać rozumie, że ktoś bardzo ważny steruje światem i życiem każdego z nas. Ta duchowa przemiana pozwoliła mu pewne rzeczy przeżywać głębiej, bo to, że nie czuje wielu bodźców nie oznacza, że nie odbiera świata zewnętrznego.