W najnowszym wywiadzie dla Los Angeles Times basista Red Hot Chili Peppers, Flea, opowiada o szczerej rozmowie jaką odbył kiedyś z Anthonym Kiedisem, która była wzruszająca dla obydwu muzyków. Kto czytał autobiografię Flea „Acid For The Children”, ten wie, że od młodych lat łączyła ich silna więź, razem naprawdę wiele przeszli, a ta emocjonalna więź przetrwała próbę czasu.
Zacznijmy od tego, że Flea oprócz swojej działalności muzycznej prowadzi także podcast „This Little Light”, w którym przeprowadza wywiady z artystami (takimi jak Patti Smith, Rick Rubin, czy Stewart Copeland) na temat ich życiowych doświadczeń. Warto też wspomnieć, że dochody z tego programu przynoszą korzyści organizacji non-profit Silverlake Conservatory. Flea założył ją w 2001 r., aby zapewnić młodym ludziom edukację muzyczną, która jego zdaniem nie była już oferowana w szkołach publicznych w Los Angeles.
Według Flea jego ulubionym wywiadem z tej serii, był ten z wokalistą RHCP, podczas którego obydwaj wzruszyli się do łez. W trakcie rozmowy wyszło bowiem, że Anthony Kiedis najwyraźniej nie czuje się komfortowo nazywając siebie muzykiem (!), mimo że od 40 lat jest rewelacyjnym frontmanem Red Hot Chili Peppers. Na pytanie o ulubiony wywiad, którzy przeprowadził, Flea powiedział w Los Angeles Times: „Naprawdę dobry był ten z Anthonym. Oboje byliśmy trochę we łzach, ponieważ nigdy nie rozmawiałem z nim o takich rzeczach. Anthony tak naprawdę nie uważa się za muzyka, nie myśli także, żeby miał jakąkolwiek edukację muzyczną. Powiedział, że powinniśmy zmienić nazwę zespołu na Idiot and the Three Geniuses.”
Anthony powiedział, że powinniśmy zmienić nazwę zespołu na Idiot and the Three Geniuses
To naprawdę wiele mówi o pokorze, skromności i całym człowieczeństwie Kiedisa. Czy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jakąś gwiazdę rocka, czy pop, która tak o sobie myśli…? Flea kontynuował: „Ludzie byliby na niego źli, wiesz? Eddie Vedder jest w porównaniu z nim jak pieprzony Pavarotti, ale z Anthonym jest zupełnie inny rezonans”.
Zapytany, czy uważa Kiedisa za utalentowanego wokalistę, Flea odpowiada: „Myślę, że jest świetnym piosenkarzem. Zawsze się uczy i staje się coraz lepszy. Kiedy zakładaliśmy zespół, nie mógł zaśpiewać ani jednej nuty — po prostu krzyczał. Teraz ma melodie i nawet się ich nie trzyma. Krąży w kółko i improwizuje. Słuchaj, wiem którzy wokaliści są wielcy: Kurt Cobain, Jim Morrison, Roger Daltrey. Ale dla mnie bycie muzykiem polega na tym, że dana osoba brzmi jak nikt inny. I nikt nie brzmi jak Anthony Kiedis”.
Dla mnie bycie muzykiem polega na tym, że dana osoba brzmi jak nikt inny. I nikt nie brzmi jak Anthony Kiedis