Przy okazji swojej nadchodzącej solowej płyty, w najnowszym wywiadzie w serwisie Guitar World, Ace Frehley podjął temat gitarowych solówek. Według niego świetne solówki powinny dać się zaśpiewać, a co za tym idzie, sola Yngwiego Malmsteena i Eddiego Van Halena… nie posiadają tego waloru.
We wspomnianym wywiadzie, opowiadając o swojej filozofii gry, Ace Frehley powiedział: „Nigdy nie brałem lekcji gry na gitarze. Urodziłem się z pewną techniką, której wiele osób, w tym Tommy Thayer, nie jest w stanie powtórzyć. Jestem muzykiem opartym na bluesie. Od pierwszego dnia to jest to, co mnie pociąga. Zawsze lubiłem muzyków, którzy są potężni, ale jednocześnie piszą solówki gitarowe, w których powtarzają linijkę lub lick dwa lub trzy razy.”
Staram się pisać solówki jako piosenki w piosence. Na tym właśnie polega solówka gitarowa
Frehley kontynuował: „Najlepsze solówki to te, które potrafisz zaśpiewać. Uwielbiam Yngwiego Malmsteena i Eddiego Van Halena, ale po ich solówkach często zadajesz sobie pytanie: 'Co się właśnie do cholery stało?’. Dla mnie chodzi o melodyjne i proste rzeczy. Rozumiem melodię i nie potrzebuję 500 nut między taktami. Jestem gitarzystą wywodzącym się z bluesa i to jest metodologia, do której zawsze wracam”
Po chwili zreflektował się co do Eddiego, ale kontynuował krytykę Yngwiego: „Można przecież usłyszeć melodię i móc ją nucić, zamiast nonsensów Yngwiego. Powodzenia dla niego, powodzenia dla kogokolwiek, ale nikt nie chodzi ulicą, nucąc solówki Yngwiego – w porównaniu z nim, solówki Van Halena są świetne, można nucić, ponieważ Eddie spędził czas na zastanawianiu się nad ich muzykalnością”.