Allan Holdsworth – muzyka
Analityczny umysł Holdswortha i jego głęboka wiedza harmoniczna to podwaliny niepowtarzalnego stylu. Jego videoszkoła wydana przez REH z 1992 r. odkrywa przed nami rąbek warsztatu mistrza – artysty, który w każdym aspekcie pracował nad swą oryginalnością. Opracowując swoje własne skale oparte na permutacjach dociera do struktur, których niewielu przed nim używało. Do takich perełek można zaliczyć skalę mollową z septymą wielką i kwartą zwiększoną (dla Am są to dźwięki a, b, c, dis, e, fis, gis), czy symetryczną skalę dwa półtony – cały ton (dla A są to dźwięki: a, bb, b, cis, d, dis, f, fis, g).
Stosując czysto geometryczną analizę układu dźwięków na gryfie i odnajdując w nim formy akordów ustalał jakie akordy można ograć daną skalą. Stąd te nieoczywiste wybory, tak charakterystyczne dla brzmienia Holdswortha, z dużą dawką skal zwiększonych, całotonowych i alterowanych. Gdy korzysta ze znanych skal, ich palcowanie jest zazwyczaj inne. Nawet symbole akordów jakich używa są zrozumiałe tylko dla niego. „Here’s my crazy symbol for that”- pada często z jego ust. Widać tu zacięcie poszukiwacza i nonkonformisty, który woli sam przebyć drogę do celu. Nazewnictwo to jego zdaniem jedynie forma porozumiewania się między muzykami. Ludzie słyszą tylko muzykę i tylko ona się liczy, nikt nie wykrzykuje ze sceny nazw akordów, dlatego nie mają one większego znaczenia.
Struktura harmoniczna utworów Holdswortha jest bardzo zawiła. Często zmieniające się centra tonalne i niebanalne, zaskakujące melodie to znaki rozpoznawcze Coltrane’a gitary. Jego improwizacje to kombinacja linearne prowadzonej melodii, szerokich skoków interwałowych oraz kunsztownie połączonych zaawansowanych modalnych struktur. Sola cechuje znakomity balans pomiędzy dźwiękami jakich się spodziewamy i zaskakującymi, budującymi dramaturgie zwrotami melodycznymi.
Jego zamiłowanie do saksofonu znalazło odbicie w technice gry legato. Holdsworth znany jest ze swego mistrzostwa w wydobywaniu kaskad dźwięków jedynie lewą ręką. Również myśląc o barwie saksofonu często uciekał w świat syntetycznych brzmień, które dawały mu długi sustain oraz inne środki wyrazu niedostępne gitarzystom. Także akordy w nietypowych, szerokich układach grane techniką fingerpicking, zabarwione delayem i chorusem oraz użycie pedału głośności do tworzenia barwnych harmonicznych przestrzeni to jego znaki rozpoznawcze.
O takich jak Allan Holdsworth mówi się często, że to „muzycy dla muzyków”.
Być może jego sztuka nie jest zrozumiała dla przeciętnego odbiorcy, nawet podstawowa wiedza gitarowa nie gwarantuje zrozumienia zamysłu kompozytora. Świat ma jeszcze czas, żeby dojrzeć do muzyki tego wielkiego gitarzysty. Zresztą nie pierwszy to geniusz, który zostanie w pełni doceniony dopiero po śmierci.
Holdsworth zainspirował wielu wielkich gitarzystów i choć jemu samemu nie zależało na rozgłosie, to jego brzmienie znali i cenili najsławniejsi. Za nimi uczyły się od Mistrza całe generacje muzyków – jego wpływ na świat gitary jest niezaprzeczalny. Być może dlatego ten niezłomny odkrywca, zacięty w swoich gitarowych poszukiwaniach stał się dla wielu niedoścignionym wzorem instrumentalnej maestrii, wręcz obiektem kultu.
On sam skromny, nadmiernie samokrytyczny, całkowicie pochłonięty pracą wciąż realizował swoje muzyczne cele. Jak poszukiwacz nastawiony na eksplorację nowych muzycznych terenów nie doceniał miejsc, które już zdobył, myśląc o ciągłej pogoni za nieznanym.
Allan Holdsworth – muzyczny odkrywca. Kartograf, którego mapy posłużą następnym pokoleniom i ułatwią kroczenie szlakami, które przed nami odkrył. Dziękujemy Mistrzu.
