Dzisiaj, 18 września 2013 roku, mija 43 rocznica śmierci Jimiego Hendrixa. Hendrix, wypowiadając słowa, które przytoczyliśmy w tytule nie przypuszczał prawdopodobnie, że tak trafnie sprawdzą się właśnie po jego odejściu z tego świata. Nieprzypadkowo powstało wiele teorii nt. okoliczności śmierci Jimiego, a jedną z najbardziej prawdopodobnych jest udział managera artysty, który był wówczas w posiadaniu praw do utworów Jimiego. Zostawmy jednak te rozważania na boku, a zobaczmy, jak bardzo „pracowity” był bieżący rok dla Jimiego Hendixa.
Jimi Hendrix: „People, Hell and Angels”
Przede wszystkim, jego najnowszy album „People, Hell and Angels”, który do sklepów trafił piątego marca 2013 roku zadebiutował na drugim miejscu dwustu najlepiej sprzedających się płyt wedle magazynu Billboard. Płyta w ciągu killku dni sprzedała się w ok. 70.000 egzemplarzy w samych Stanach. Poprzednio podobny sukces utwory Hendrixa odniosły ponad 44 lata temu, w 1968 r. przy okazji płyty „Electric Ladyland”. Płyta „People, Hell and Angels” zawiera dwanaście niepublikowanych wcześniej nagrań Jimiego Hendrixa powstałych w latach 1968-70, a współproducentami wydawnictwa są: wieloletni współpracownik i przyjaciel Jimiego, Eddie Kramer, siostra muzyka Janie L. Hendrix i John Mc Dermott, z którym gitarzysta współpracował od 1967 r.
Jako ciekawostkę można podać, że z okazji wydania tego albumu rodzinna firma zajmująca się spuścizną po Jimim Hendrixie ogłosiła, że 1 kwietnia na londyńskiej Ganton Street pod numerem 8 zostanie otwarty sklep, w którym kupić będzie można wydawnictwa, zdjęcia i plakaty związane z legendarnym gitarzystą (Londyński sklep z gadżetami sygnowanymi przez Jimiego Hendrixa). Pomysł ciekawy, szkoda, że zaplanowany był tylko na 12 dni.
Kontrowersyjny dokument: „All is by My Side”

Na początku września w Kanadzie odbyła się premiera filmu biograficznego, zatytułowanego „All is by My Side”, poświęconego Jimiemu Hendrixowi. W główną rolę wciela się Andre 3000, znany z grupy Outcast, a reżyserem filmu jest John Ridley. Co ciekawe w całym filmie prawdopodobnie nie usłyszymy ani jednego utworu Jima Hendrixa, bowiem wytwórnia filmowa nie uzyskała odpowiedniej zgody od właścicieli praw autorskich, zarządzających spuścizną po muzyku – Experience Hendrix.
Producent filmu, Sean McKittrick powiedział magazynowi Rolling Stone:
[Ten film] to opowieść o odkrywaniu Jimiego jako muzyka sesyjnego i o tym, jak wyjechał do Londynu i stał się < Odpowiedź przedstawiciela Experience Hendrix była nieco sarkastyczna: „Chcą zrobić film o Jimim Hendrixie bez muzyki Jimiego Hendrixa. To tak, jakby zrobić film o Lincolnie, zapominając o przemowie gettysburskiej.
Z kolei Kathy Etchingham, była dziewczyna Jimiego Hendrixa skrytykowała już ten film. W rozmowie z gazetą Sunday Express Etchingham oświadczyła:
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tym filmie napisałam do producentów maila, proponując: „Jeśli chcielibyście jakiejś pomocy, nie wahajcie się skontaktować ze mną.” Nie dostałam odpowiedzi. Kostiumy w tym filmie wyglądają jak z Austina Powersa. Nie chciałabym być postrzegana w ten sposób. Andre i Hayley [Atwell – grająca Etchingham] są dużo starsi niż Jimi i ja wtedy – to widać. Ten film obejrzy wielu ludzi, którzy nie czytali żadnych biografii i uwierzą, że to prawda. Nie chciałabym, by ten film zmieniał historię.
Film dokumentalny „Hear My Train A Comin” i nowy album

A już 5 listopada br. roku trafi do sklepów oraz amerykańskiej telewizji PBS kolejny film dokumentalny o Jimim Hendrixie zatytułowany „Hear My Train A Comin'” (fragment nowego dokumentu o Jimim Hendrixie w sieci). Film będzie prezentacją podejścia Hendrixa do muzyki, autorzy pokażą go jako niezjednanego muzycznego eksperymentatora. W filmie znajdą się także wywiady z przyjaciółmi gitarzysty. Reżyserem filmu jest Bob Smeaton, który pracował już wcześniej nad innymi filmami o Hendrixie.
Równolegle na rynek trafi również koncertowy album Jimiego Hendrixa, znajdą się występy zarejestrowane podczas Miami Pop Festival z maja 1968 roku. Zespół Jimi Hendrix Experience zagrał wówczas między innymi „Foxy Lady”, „Fire” czy „Tax Free”.
Uff… to tylko mały wycinek pracowitego roku Jimiego. I jak teraz nie wierzyć w moc sprawczą Jego słów?