Kirk Hammett już od dawna stoi poza wszelkimi kontrowersjami dotyczącymi Metalliki, ich kłótni, twórczej niemocy i jego roli w złagodzeniu brzmienia zespołu jaką miał wg psychofanów odegrać po odejściu Dave’a Mustaine’a. To, podobnie jak Rob Trujillo, spoiwo zespołu, katalizator dobrych emocji, które niewątpliwie w tym metalowym przedsiębiorstwie jeszcze istnieją.
Zresztą wydaje się, że Metallica ma okres „burzy i naporu” już za sobą. Po dołku związanym z niemocą twórczą uwiecznioną na płycie „St. Anger” i filmem „Some Kind of Monster” nastąpił wyraźny progres, atmosfera została oczyszczona, łaska wspaniałych riffów ponownie spłynęła na Jamesa Hetfielda, a Kirk zaczął odczuwać ponowną potrzebę grania solówek.
Teraz ci panowie w mocno średnim wieku skupiają się wreszcie na grze, Hammett zatoczywszy koło powrócił do shredderskiej gry w stylu znanym z pierwszych czterech płyt Metalliki, ale bogatszy o wiedzę i doświadczenia zdobyte po drodze. Potwierdza to nie tylko swoją grą, ale też słowami, którym można wierzyć:
Gdybyś rzucił mi zestaw jazzowych akordów, coś względnie skomplikowanego z wieloma jazzowymi haczykami, jak akordy zmniejszone, septymy, nony, tercdecymy i tego typu rzeczy – gdybyś dał mi, powiedzmy, dwadzieścia cztery godziny na przygotowanie, rozpracowałbym to! Mam w sobie tę umiejętność i to jest świetne.
„Przypisuję to faktowi, że gram do różnych stylów muzycznych: blues, jazz, bossa nova… Interesuję się muzyką etniczną, umiem grać reggae, uwielbiam muzykę klasyczną. Potrafię całkiem przekonująco wpasować się ze swoją gitarą w każdy z tych stylów. Dlatego jeśli ktoś przyniesie mi nuty i powie: Masz tyle i tyle czasu na zrobienie tego, to ja to zrobię. A to niezwykłe uczucie. Nie twierdzę, że potrafię zagrać wszystko, np. nauczyć się materiału Yngwiego Malmsteena w ciągu godziny, ale mam na myśli, że posiadam umiejętność zagrania większości rzeczy, jeśli mam czas na przygotowanie. Gdybym miał wejść do studia w środku sesji, zagrać piosenkę, którą słyszę po raz pierwszy, odnalazłbym się względnie szybko.”
Tak Kirk Hammett mówił w wywiadzie dla TopGuitar w 2016 roku.
