Od momentu ukazania się, album Metalliki z 2003 roku „St. Anger” był krytykowany przez fanów za brzmienie werbla. Fani porównali go do uderzania w kosz na śmieci czy kuchenny garnek. Chociaż w ostatniej dekadzie album zyskał nowych fanów i stał się niemal kultowy, to ta produkcja nadal pozostaje kontrowersyjna. Z czasem jednak zespół zaakceptował fakt, że album był nie do końca przemyślanym przedsięwzięciem, nabrał do tego dystansu i czasami obraca w żart cały szum wokół niego.
Zacznijmy od tego, że Lars powiedział 2020 roku w wywiadzie udzielonym Eddiemu Trunkowi, że… nie żałuje wyboru brzmienia werbla: „Stoję za tym w stu procentach, ponieważ w tamtym momencie taka była prawda. Pracowaliśmy nad riffem. Hetfield grał riff w reżyserce. Pobiegłem do pokoju nagraniowego i zagrałem kilka bitów do tego riffu ale zapomniałem włączyć werbel. A potem słuchaliśmy tego ponownie i pomyślałem: 'Wow! To brzmienie pasuje do riffu, brzmi dziwnie, dziwnie i fajnie’”.
Wow! To brzmienie pasuje do riffu, brzmi dziwnie, dziwnie i fajnie
Poprzedniej jesieni, podczas jednego z występów Metalliki, fani wygwizdali ich po tym, jak zagrali „St. Anger”. Po reakcji publiczności Hetfield postanowił zażartować na temat werbla, mówiąc do tłumu: „W porządku. To było z waszego ulubionego albumu „St. Anger. Okej, jeszcze osiem piosenek z „St. Anger. Gotowi? Tylko żartuję…”
Z kolei podczas niedawnego występu na Download Festival, James wyartykułował na scenie swoją niechęci do słynnego brzmienia werbla. Pomiędzy utworami Hetfield spoglądał na Larsa Ulricha, aby zobaczyć, czy ten jest gotowy na kolejny utwór. Zapytał: „Gramy dalej? Werbel OK?”, a Lars zaczął na to uderzać w werbel, odtwarzając niesławne brzmienie „St. Anger”. James odparł: „O Boże, znowu 'St. Anger'”. Kirk zaczął grać do tego riff tytułowego utworu z albumu, a Hetfield skomentował to: „Proszę… Koniec z tymi torturami!”.
Proszę… Koniec z tymi torturami!