Marcin jest ostatnio na ustach wszystkich zainteresowanych gitarą. Jego brawurowe wykonanie standardu „Kashmir” Led Zeppelin, przyniosło mu chyba większą sławę, niż udział w amerykańskim talent show. Nie trzeba było długo czekać, by pojawił się w dużym artykule w najważniejszym gitarowym magazynie na świecie.
Marcin Patrzałek był uważany za jednego z nielicznych, jeśli nie jedynego artystę, który w wieku 16 lat opanował grę na trzech rodzajach gitar na poziomie wirtuozerskim – klasycznej, flamenco oraz fingerstyle. Zaczął swoją przygodę z muzyką od gitary klasycznej i zaliczył wiele zwycięstw w licznych konkursach gitarowych. Po dwóch latach nauki gitary klasycznej podjął lekcje flameco u wirtuoza tego gatunku Carlosa Pinany.
Poza gitarą Marcin gra na perkusji, komponuje i tworzy muzykę elektroniczną. Z takim podejściem był niejako skazany na sukces, chociaż w świecie gitary akustycznej i klasycznej bardzo o to ciężko. Tym większy szacunek należy się Marcinowi, że udało mu się wyrobić własny styl, markę, rozpoznawalność i trafić ze swoją twórczością do szerokiej publiczności.
Oczywiście każdy sukces wiąże się także z jego krytyką. W przypadku Marcina opiera się ona głównie na zazdrosnych docinkach dotyczących jego witruozerii, ale zdarzają się także komentarze o niższej wartości stylu „pukanego”, niż „czystego” w fingerstyle’u. To jednak ponownie głosy tych, którzy zamiast skupić się na udoskonalaniu własnej techniki, wolą krytykować cudzą.

Wróćmy do tematu. Na pytanie dziennikarza Guitar World o muzyczne inspiracje, Marcin odpowiedział: „Kiedy zaczynałem, nie wiedziałem nic o Michaelu Hedgesie, ale wszyscy w końcu go odkrywają. On jest inicjatorem tego stylu. W latach 80. i 90. zasadniczo stworzył plany tego, co dzieje się teraz i co wciąż jest rozwijane. Zmarł tragicznie i zdecydowanie za wcześnie. Nie wziąłem od niego niczego bezpośrednio, ale pośrednio bardzo mnie zainspirował. Jego techniki przenikają przez wszystkich i chciałem tylko o nim wspomnieć, ponieważ wiele osób wciąż go nie zna.”
„Mike Dawes to kolejny gitarzysta, którego podziwiam. Kiedy miałem 15 lat, zaczął oszałamiać swoimi aranżacjami i ostatecznie wywarł ogromny wpływ na mój styl, pomagając mi zrozumieć, co może być możliwe. Teraz jest moim przyjacielem i utrzymujemy kontakt na Instagramie. Pojawiła się okazja, by się spotkać, ale Covid całkowicie to zniweczył. To wspaniały facet i cieszę się, że go znam.”
Mike Dawes to gitarzysta, którego podziwiam. Kiedy miałem 15 lat, zaczął oszałamiać swoimi aranżacjami i ostatecznie wywarł ogromny wpływ na mój styl, pomagając mi zrozumieć, co może być możliwe
„Równie fantastyczną osobą i muzykiem jest Jon Gomm – dużo rozmawialiśmy. Jon nie miał wielkiego wpływu na mój styl, myślę, że jesteśmy trochę inni. Jest też wokalistą, co jest fantastyczną rzeczą, ale nie mam żadnych aspiracji, by spróbować tego dla siebie. Wszyscy ci ludzie mieli na mnie jakiś wpływ – dla moich aranżacji biorę wszystko, od metalu po flamenco i hip-hop”.

Padło też pytanie, czy były jakieś ćwiczenia fingerstyle, które były fundamentalne dla rozwoju Marcina. Gitarzysta odpowiedział: „W tym stylu stukanie lewą ręką jest zdecydowanie najważniejsze, ponieważ jeśli możesz zagrać wszystko jedną ręką, drugiej ręce pozostawiasz perkusję partię perkusji. Nie ma sekretnej formuły, ale zdecydowanie powiedziałbym, że było kilka rzeczy, które pomogły w synchronizacji, zwłaszcza ćwiczenia flamenco, które zmuszają do rozciągania i utrzymywania palców w miejscu. Niektóre z nich mogą sprawić, że twoja dłoń zacznie płonąć!
Nie ma sekretnej formuły, ale zdecydowanie powiedziałbym, że było kilka rzeczy, które pomogły w synchronizacji, zwłaszcza ćwiczenia flamenco, które zmuszają do rozciągania i utrzymywania palców w miejscu. Niektóre z nich mogą sprawić, że twoja dłoń zacznie płonąć!
„To wszystko sprawiło, że moja lewa ręka była naprawdę elastyczna, więc mogę grać te wszystkie szybkie stukania. Kolejną rzeczą, którą zrobiłem, było budowanie mięśni palców podczas oglądania telewizji, granie legato, ponieważ lewa ręka jest naprawdę kluczowa. Niektóre z moich bardziej złożonych rytmów zabierają obydwie ręce, a moja lewa ręka wypełnia luki.”
Bardzo ważne jest nagrywanie sygnału z gitary, by wszystko brzmiało jak należy. Marcin tak opisuje tor sygnałowy po wyjściu z gitary:„Kiedy gram na żywo, wolę przejść do DI. Nie używam wówczas wzmacniaczy, ponieważ ten styl jest bardzo delikatny i z dużą dynamiką. Przetworniki, których używam, to Fishman – widzą one pełny potencjał gry perkusyjnej. Kompresja także jest bardzo ważna, ponieważ zawsze wplatam elementy perkusyjne. Chcę uzyskać jak największą głośność, ale oczywiście nie przesadzić. EQ też jest bardzo ważne – wiem, że jeśli chodzi o kostki to większość gitarzystów myśli o delayach, modulacjach lub pogłosach, ale w tym stylu trzeba skupić się na stronie technicznej. Chodzi o EQ, kompresję, pogłos z otoczenia… rzeczy, które sprawią, że twój instrument będzie brzmiał potężnie. Jak orkiestra, a nie jak jedna gitara”.
Większość gitarzystów myśli o delayach, modulacjach lub pogłosach, jeśli chodzi o kostki, ale w tym stylu trzeba skupić się na stronie technicznej. Chodzi o EQ, kompresję, pogłos z otoczenia… rzeczy, które sprawią, że twój instrument będzie brzmiał potężnie. Jak orkiestra, a nie jak jedna gitara