Mark Tremonti porównał doświadczenie grania z Creed dzisiaj do występów sprzed kilku dekad, zauważając, że w początkach działalności zespołu czuł, jakby „Creed był na celowniku”.
Podczas niedawnego wywiadu w podcaście Mark and Me (wklejamy poniżej artykułu), Mark Tremonti przyznał, że podczas ostatnich koncertów po reaktywacji Creed, było znacznie mniej presji, niż kiedyś i że nie musieli tym razem borykać się z ludźmi, którzy im źle życzyli (transkrypcja Ultimate Guitar):
„To było zdecydowanie inna sytuacja. Teraz czuję się o wiele pewniej. A wtedy czułem się jak dziecko, jeszcze nie mieliśmy wszystkiego poukładanego. W ciągu kilku lat przeszliśmy z zespołu barowego do zespołu stadionowego i nie mieliśmy czasu, aby ustalić, czego potrzebujemy, aby do tego dojść.”
Było wokół nas wielu ludzi, którzy próbowali zniszczyć zespół
„Wiesz, za każdym razem, gdy masz duży, obiecujący zespół, będziesz miał swoich fanów i swoich hejterów. Creed był na celowniku przez wiele lat. A gdy jesteś na scenie, masz to na uwadze i myślisz sobie: 'Niektórzy chcą, żebym poniósł porażkę’. To były ciężkie czasy.”
„Teraz nie mam nic do udowodnienia. Więc jestem na scenie, robię ten cały Creed i po prostu się tym cieszę. Wiesz, cieszysz się piosenkami, które przetrwały przez wszystkie te lata. Jak powiedziałem, kiedyś starałem się udowodnić swoją wartość, walczyłem o przetrwanie. Więc myślę, że teraz możemy się tym bardziej cieszyć.”
Wtedy było to ekscytujące, ale też straszniejsze