KRZYSIEK „DŻAWOR” JAWORSKI opowiada m.in. o albumie „TenHarlem”. Mam jeden patent na muzykę: gram sercem, a dźwięki i brzemienia układają się same. Tym lepsze, im bliżej mojej głowy Pan Bóg trzyma swój palec.
Top Guitar: Album „TenHarlem” będący podsumowaniem dotychczasowej twórczości zespołu spodobał się publiczności. Podczas sezonu zagraliście mnóstwo koncertów?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: To chyba najlepszy czas zespołu HARLEM. Faktycznie zagraliśmy dużo. To naprawdę wielka radość widzieć ludzi cieszących się naszym graniem – dodaje to skrzydeł i bardzo konsoliduje zespół.
Wśród nich były również festiwale. Warto wymienić „Festiwal Ryśka Rydla”. Pojawiliście się w doborowym towarzystwie?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Zawsze lubiłem dobre towarzystwo. Z wielkim szacunkiem odnoszę się do grupy DŻEM i tej jedynej w swoim rodzaju publiczności, która specjalnie przyjeżdża słuchać takiej muzyki i nie jest z łapanki ani przypadku.
Tadeusz Nalepa powiedział kiedyś: „Jaworski to bardzo dobry gitarzysta, ale podczas koncertów za często zmienia gitary”. Czy rzeczywiście jest taka konieczność, czy to bardziej zabieg pod publikę?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Zdarzyło mi się kiedyś zagrać koncert na jednej czy dwóch gitarach – i można. Ale każda z gitar, których teraz używam ma zupełnie inne brzmienie i charakter dobierany do kolejnych utworów. Poza tym, ponieważ mnie to kręci, czasami w tym samym kawałku na kolejnym koncercie używam innej gitary, bo bardzo rozwija to wyobraźnię. Każda z nich prowokuje inne podejście do dźwięku i brzmienia. Sam uwielbiam mistrza Tadeusza i obiecuję, że oddam mu tę kostkę, którą skubnąłem będąc u niego w domu. Jestem mu bardzo wdzięczny, że mogłem dorastać na jego dźwiękach i miałem wielki zaszczyt z nim zagrać podczas 10-lecia HARLEMU.
Krzysiek „Dżawor” Jaworski o swoim sprzęcie gitarowym
Jakie gitary najczęściej zabierasz ze sobą w trasę?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Na koncerty Harlemu zabieram zawsze sześć gitar – w systemie rotacyjnym. Przede wszystkim są to: Fender Stratocaster, Fender Telecaster, G&L Telecaster, Gibson Les Paul Custom, Musicman Axis i wymiennie: Peavey Wolfgang, Blade, Gibson Gold Top Classic.
A jakich efektów i wzmacniaczy używasz?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Przez ostatni czas grałem stereo, używając dwóch Marshalli 6100 i 800. Ostatnio gram w Systemie AB. W zależności od numeru używam Marshalla 6100 z paczką customową Orange (na czterech Vinteage’ach), a zamiennie Fendera Basmana z lat 70. i czasem Fendera Blues de Ville na czterech dziesiątkach, który dobrze konfiguruje się z Telecasterem G&L.
Jeżeli chodzi o efekty – to z modulacyjnych i przestrzennych (w pierwszej pętli) dwa delay’e: Line 6 – zintegrowany i Boss DD6, Voodovibe firmy Roger Mayer, Chorus Ansamble – staruszek firmy Boss i starusieńki Phaser Bossa. W drugiej pętli dopalacze: modyfikowany przez Pawła Więsika Tubescreamer TS9 Ibaneza, XXL SansAmp i Voxa – tzw. Booldog. Używam też kaczki Dunlopa – klasyczne Crybaby. Na desce zamontowany mam też odcinający sygnał tuner firmy Korg. Do pętli używam rewelacyjnych looperów firmy Lehre.
Jak wygląda schemat podłączeń sprzętu podczas koncertów?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Sygnał z gitary wychodzi na tuner. Z niego biegnie do kaczki. Następnie w pierwszej pętli znajdują się przestery, w drugiej modulatory, a sygnał na piece rozdzielany jest przez urządzenie firmy Lehre.
Na koncertach pojawia się grupka obsługi technicznej. Rozumiem, że pomagają Ci oni opanować cały sprzęt?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Tak. Gitarami opiekuje się lutnik Piotr Witwicki, a kiedyś Wiesiu Długosz. Od strony wzmacniaczy i efektów: Paweł Więksi i Krzyś Jarkowski oraz konsultacyjnie realizator i basista Błażej Domański. Często także Rafał Sędek. Natomiast stricte na scenie pomaga mi dwóch moich przyjaciół gitarzystów – Alek Gruszka i Marcin Bilicki.
Czy partie solowe podczas występów odbiegają od oryginałów?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Poza aranżowanym przebiegiem utworów (riffami) i solówkami charakterystycznymi, na przykład w piosence Jak lunatycy, praktycznie zawsze improwizuję.
Krzysiek „Dżawor” Jaworski o nowej płycie Harlem
Już w czasie trasy koncertowej pojawiałeś się w studio nagraniowym, rejestrując powoli materiał na nową płytę. „Ten Harlem” zamknął pewien rozdział w twórczości grupy. Czy kolejna propozycja będzie odbiegała od poprzednich płyt, czy zdecydujesz się na kontynuację dotychczasowych klimatów?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Piąta płyta HARLEMU będzie różniła się od naszych poprzednich dokonań przede wszystkim nową energią w zespole w osobach basisty Wojtka Kuzyka (Puzona) i klawiszowca Czarka Kazimierczaka. Poza tym zamierzam na tej płycie zagrać więcej solowo. Niektóre numery mają bardziej rozbudowane formy, ale HARLEM musi zostać HARLEMEM.
Na jakim etapie jest już nowy materiał?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Aktualnie nagranych jest czternaście sekcji rytmicznych i trochę gitar akustycznych. Dotychczasowe ślady realizowaliśmy w studiu Jarka Zawadzkiego S7 z Marcinem Gajko. Ale jest już pierwsza niespodzianka – rewelacyjnie zaśpiewał z nami jeden z numerów nowojorski czarnoskóry wokalista Dean Bauman, mieszkający na stałe w tamtym Harlemie! Resztę usłyszycie.
Umiesz pisać piosenki o charakterze komercyjnym. Czy nie jest czas, by na kanwie stylu HARLEMU napisać przebój, np. taką Korę, ale nie bać się zastosowania loopów. Modne jest dziś łączenie akustycznych bębnów z loopami? HARLEMOWI należy się odświeżenie brzmienia!
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Już wcześniej używaliśmy loopów. Przecież świąteczny Opłatek pod gwiazdami śpiewany przez Grażynę Łobaszewską i Ryśka Wolbacha oparty jest na samplach! Ale nie od loopów zależy, czy coś stanie się przebojem.
Muzyka o charakterze blues-rockowym zamyka się w pewnym schemacie poruszania, głównie na obszarze pentatoniki bluesowej. Czy na nowej produkcji będziesz starał się wyjść poza schemat? Jakie tym razem zamierzasz zastosować, bądź już zastosowałeś patenty?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Mam jeden patent na muzykę: gram sercem, a dźwięki i brzemienia układają się same. Tym lepsze, im bliżej mojej głowy Pan Bóg trzyma swój palec.
Na kiedy przewidziana jest premiera tego albumu?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Może zdecydujemy się wydać materiał w grudniu, ale może to być jednak początek 2006 roku.
Ostatnio testowałeś gitary firmy Schecter. Czy rozpatrujesz kwestię związania się z tym modelem w celu jego propagowania? Może nawet swojej sygnatury?
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Faktycznie rozmawiamy z firmą Schecter i możliwe, że wylądujemy na wspólnym lotnisku.
Dziękuję za rozmowę.
Krzysiek „Dżawor” Jaworski: Dziękuje i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników „Top Guitar”.
Rozmawiał: Tomek „Konfi” Konfederak