Gitarzysta jest w pełni przytomny, chociaż wciąż znajduje się na oddziale intensywnej terapii ponieważ został postrzelony w klatkę piersiową, ramię i stopę. Na szczęście oczekiwania są takie, że całkowicie wyzdrowieje po tym ataku.
67-letni Jake E. Lee zyskał sławę, gdy w 1982 roku został członkiem zespołu Ozzy’ego Osbourne’a, niedługo po tragicznej śmierci gitarzysty Randy’ego Rhoadsa. Z byłym wokalistą Black Sabbath nagrał dwa albumy studyjne: „Bark at The Moon” (1983) i „Ultimate Sin” (1986). Następnie nagrywał z takimi grupami jak Badlands, Wicked Alliance, Mickey Ratt, Enuff Z’Nuff i Red Dragon Cartel.
Wracamy do tematu. Jake E. Lee został postrzelony kilka dni temu, kiedy wyprowadzał swojego psa na spacer. Policja w Las Vegas wciąż poszukuje sprawcy. Oto, co gitarzysta napisał na swoim facebookowym profilu: „Sprawdzam. Czy to dalej działa? Minęło trochę czasu, odkąd tu pisałem. A więc jest tak: bardzo doceniam całą troskę i życzenia. To sprawia, że wszystko idzie trochę lepiej. Żeby było jasne, zostałem postrzelony trzy razy”.
Jake powiedział o przebiegu tego dramatu: „Wracałem do domu po spacerze z moim psem Coco (nie ja nadałem mu imię, więc darujcie sobie!). Nie chcę teraz wchodzić w szczegóły, jestem zmęczony, ale czuję się stosunkowo szczęśliwy. Policja znalazła na miejscu zdarzenia 15 łusek, co oznacza, że opróżnił na mnie magazynek”.
Zdołałem uniknąć tylko kilku kul, więc jedna przeszła przez moje przedramię, jedna przez moją stopę, a jedną oberwałem w plecy, co złamało mi żebro i uszkodziło płuco
„Teraz priorytetem jest opróżnianie płuc, aż przestaną płakać. Wtedy będzie można wyciągnąć tę rurkę i skupić się na drobniejszych obrażeniach. A tak przy okazji, Coco czuje się dobrze i docenia wasze zainteresowanie”
Życzymy Jake’owi szybkiego powrotu do zdrowia!