Wiele już zostało powiedziane na temat niemożności zorganizowania koncertu w hołdzie Eddiemu Van Halenowi. Stare animozje są wciąż żywe i nie wydaje się, by w najbliższej przyszłości mogły zniknąć. Joe Satriani opowiedział ostatnio, jak to było z jego potencjalnym udziałem w tym przedsięwzięciu.
Joe Satriani wyjaśnił również, dlaczego wszystkie rozmowy i wysiłki zmierzające do realizacji tego koncertu poszły na marne. Przypominamy, że cała ta sprawa, która została niefortunnie ujawniona przez byłego basistę Metalliki, Jasona Newsteda (z którym skontaktowano się by zajął miejsce Michaela Anthony’ego), nigdy się nie wydarzyła i w najbliższej przyszłości nie wydarzy.
W niedawnym wywiadzie dla podcastu Out of the Box Joe wspominał jak to było z tą propozycją Alexa Van Halena. Impreza miała się odbyć w sierpniu tego roku w Nowym Jorku podczas We Love NYC: The Homecoming Concert (spisane przez Blabbermouth.net): „Niespodziewanie dostaję telefon od Alexa Van Halena, którego nigdy wcześniej nie spotkałem i on proponuje mi coś niewyobrażalnego, czyli wyruszenie w trasę koncertową Van Halen jako gitarzysta! Usłyszałem wówczas swój głos mówiący: 'Tak, zrobię to’ zanim mój mózg naprawdę pomyślał: Nie mów 'tak’. To niemożliwe, nie można zastąpić Eddiego Van Halena. Nikt nie może tego zrobić. Ale miałem bardzo przyjemną rozmowę z Alexem i poznałem go lepiej po kilku takich telefonach. Później wprowadził Dave’a do naszych rozmów, którego spotkałem już wcześniej, ale tak naprawdę nie mogę powiedzieć, że znam tego człowieka… W każdym razie byliśmy bliscy zrobienia tego rodzaju show„
Usłyszałem wówczas swój głos mówiący: 'Tak, zrobię to’, zanim mój mózg naprawdę pomyślał: Nie mów 'tak’
Joe kontynuował opowieść: „To byłoby przerażające, bo zostały tylko trzy tygodnie. Wciąż słuchałem rzeczy Van Halen, ale także pracowałem nad moim najnowszym solowym albumem, więc to nie było tak, że byliśmy przygotowani. Poza tym nie było basisty. Tak naprawdę nie powiedzieli mi, kto będzie grał na basie. A potem były wszystkie te kontrowersje, kto właściwie powinien być w zespole. A ja byłem na zewnątrz tego, byłem po prostu nowym facetem, który mówił: 'Nawiasem mówiąc, kto gra na basie?’ I 'Czy Sammy przyjdzie? I 'Czy rozmawiałeś z Mikiem?’ Więc rozmowy trwały i trwały.
To byłoby przerażające, bo zostały tylko trzy tygodnie. (…) więc to nie było tak, że byliśmy przygotowani
Satriani kończąc dodał jeszcze: „Myślę, że są pewne wewnętrzne sprawy, które muszą zostać dopracowane z rodziną, a następnie z rodziną zespołu Van Halen, która jest dość duża. Znowu czuję, że nie jestem blisko szczytu tej kolejki. Ponieważ nie gram tak jak Eddie, wiele razy pytałem Alexa: 'Jesteś pewien? To mam być ja?’. Jestem po prostu superfanem. I z pewnością potrafię grać. Ale Eddie był taki oryginalny – po prostu biegał po scenie, śpiewał i grał. To niesamowite.”
Ponieważ nie gram tak jak Eddie, wiele razy pytałem Alexa: 'Jesteś pewien? To mam być ja?’