W związku ze zbliżającą się ceremonią przyjęcia zespołów i artystów do Rock And Roll Hall of Fame, Kerry King zabrał głos w sprawie nominowanych Judas Priest. Bez ogródek przyznał, że nie byłoby Slayera bez Judas Priest.
Kiedy w 1981 roku powstał Slayer, King i jego koledzy grali kilka coverów Judas Priest, m.in. „Breaking the Law„. W tym czasie Judas Priest byli już gwiazdami – podrasowali ciężkie riffy Black Sabbath, nosili ćwiekowane czarne skóry (to głównie oni stworzyli metalowy dress code) i wykreowali własny styl muzyki metalowej.
Tydzień temu Kerry King, w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone wyraził swoją opinię na temat Judas Priest i ich wokalisty Roba Halforda. Gitarzysta powiedział, że to, co brytyjski wokalista robi ze swoim głosem, można porównać do tego, co Eddie Van Halen robił z gitarą. King powiedział także, że odkrył Judas Priest gdy był nastolatkiem i od razu stał się ich fanem. Dodał, że grupa zainspirowała Slayera do gry na dwie gitary.
Oddajmy głos Kerry’emu: „Jako młody gitarzysta zauważyłem, że na ich nagraniach były dwie gitary. Kreatywność i wyjątkowość dwóch gitar całkowicie zainspirowała Slayera. Był też Rob Halford. Do dziś jest on moim ulubionym wokalistą. On o tym wie. To jest między nami pewna niezręczna sprawa, ale jesteśmy przyjaciółmi i on wie, że jest moim ulubieńcem”.
Kreatywność i wyjątkowość dwóch gitar całkowicie zainspirowała Slayera. Był też Rob Halford. Do dziś jest on moim ulubionym wokalistą. On o tym wie. To jest między nami pewna niezręczna sprawa, ale jesteśmy przyjaciółmi i on wie, że jest moim ulubieńcem
Kerry kontynuował: „Obecność Roba Halforda na scenie, jego osobowość i wygląd sceniczny to był najwyższy poziom. Jego wejścia na koncerty zawsze wyglądały imponująco. Zespół zawsze był na scenie, ale kiedy Rob na nią wychodził, stawała się ona jeszcze większa. A jego głos… on atakuje nuty i utrzymuje je przez czas, który jest niemal nieludzko długi. Tak, jakby to, co Eddie Van Halen grał na gitarze, Rob Halford śpiewał.”
Zespół zawsze był na scenie, a kiedy Rob na nią wychodził na scenę, stawała się ona jeszcze większa. A jego głos… on atakuje nuty i utrzymuje je przez czas, który jest niemal nieludzko długi. Tak, jakby to, co Eddie Van Halen grał na gitarze, Rob Halford śpiewał
Kerry powrócił jeszcze do początków Slayera: „Gdy usłyszałem ich w radiu, zacząłem słuchać Judas Priest. Kupiłem 'British Steel’ i znalazłem na tej płycie prawdziwe, w cudzysłowie, 'metalowe utwory’ – nie radiowe hity. Pomyślałem sobie: 'Wow, zdecydowanie muszę odrobić z tego lekcje’. Więc pewnie najpierw kupiłem koncertowy album 'Unleashed in the East’, bo to była wówczas najnowsza płyta, a potem 'Hell Bent for Leather’, 'Stained Class’ i zacząłem się cofać. W końcu zdobyłem cały ich materiał i zdałem sobie sprawę, że Judas Priest to przede wszystkim zespół metalowy, który próbował przebić się na amerykańskim rynku, wykonując utwory takie jak 'Living After Midnight’ i 'Breaking the Law’. To nie są złe piosenki, po prostu moja miłość do Priest wynika z aspektu metalowego.”
Judas Priest to przede wszystkim zespół metalowy, który próbował przebić się na amerykańskim rynku, wykonując utwory takie jak 'Living After Midnight’ i 'Breaking the Law’. To nie są złe piosenki