Bob Dylan i George Harrison poznali się jeszcze w latach 60. i darzyli się dużym szacunkiem. Co ciekawe, pomimo swojego wielkiego dorobku i wpływu na muzykę, Dylan zawsze pozostawał bardzo wyczulony na to, co działo się w świecie muzycznym, bez względu na gatunek. Harrison natomiast nie był wielkim fanem nowych gatunków muzycznych, ale, po pewnej rozmowie z Dylanem, George zaczął doceniać… hip-hop.
Tę ciekawą historię opowiedział syn George’a, Dhani Harrison, w wywiadzie dla The Line of Best Fit w 2023 roku. Według niego, gdy był mały, pytał rodziców, czy nie przeszkadza im jego uwielbienie amerykańskiego kolektywu hip-hopowego Wu-Tang Klan. W zamian opowiedzieli mu historię, jak Bob Dylan wciągnął George’a Harrisona w… hip-hop. Według wspomnień Dhaniego, Bob Dylan powiedział wówczas, że w tamtych czasach artyści hiphopowi byli jedynymi, którzy „mówili cokolwiek” w muzyce: „Mój tata nie lubił rapu. Ale pamiętam, że Bob Dylan lubił nosić kapelusz tyłem do przodu, podczas występów z Traveling Wilburys. Mój tata mówił na to: 'Dlaczego? Dlaczego odwrotnie zakładasz kapelusz?’ Dylan odpowiedział: 'Ponieważ tak robią raperzy i tylko oni mają cokolwiek do powiedzenia!'”
Bob Dylan słuchał NWA i Public Enemy
Dhani Harrison kontynuował: „Od tego czasu mój tata miał do tego większy szacunek i dał Dylanowi spokój z tym kapeluszem. W późniejszym życiu RZA stał się moim drogim przyjacielem. Myślę, że mój tata świetnie by się z nim dogadywał. Oboje są ludźmi pełnymi szacunku, reprezentującymi wszystkie kultury i dobrze zaznajomionymi z różnymi formami duchowości. Odbyliby naprawdę dobrą rozmowę”.