Ostatnie miesiące nie rozpieszczały Jasona Beckera przy całym jego i tak ciężkim stanie zdrowia. Trafił do szpitala, gdzie prawdopodobnie walczono o jego życie. Potem dochodził do siebie w domu, a teraz mamy w końcu jego oświadczenie. Uspokajamy – jest lepiej!
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że mama Jasona, Pat Becker, która się nim opiekuje, napisała: „Jason poprosił o modlitwę wszystkich was, wspaniałych ludzi. On czuje wasze modlitwy, ale doświadcza też duszności i wysokiego tętna, co jest dość przerażające.” Nie była to wesoła wiadomość, ale na szczęście wszystko skończyło się w miarę pomyślnie, Jason wrócił do domu i tam, pod dobrą opieką dochodził do siebie.
Teraz Pat Becker opublikowała oświadczenie, w którym daje nam nadzieję jeśli chodzi o Jasona. To tylko i wyłącznie jego słowa i jego myśli. Przeczytajcie zresztą sami, nie mamy tu nic do dodania poza trzymaniem kcuków za jego zdrowie.
„W końcu zaczynam znowu czuć się sobą, po wielu miesiącach strasznych problemów zdrowotnych i myślę, że jestem na dobrej drodze. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za modlitwy i życzenia. Naprawdę czuję tę energię i jestem bardzo wdzięczny. Dobrze jest wiedzieć, że tam jesteście, a wasza dobroć i wsparcie wywołują łzy w moich oczach.”
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za modlitwy i życzenia. Naprawdę czuję tę energię i jestem bardzo wdzięczny. Dobrze jest wiedzieć, że tam jesteście, a wasza dobroć i wsparcie wywołują łzy w moich oczach

„Jak mógłbym podziękować Hermanowi Li, Nayli, Colleen, Stephenowi, Amy i wszystkim muzykom, którzy zebrali się, poświęcili swój czas i gitary oraz włożyli serca w swoją muzykę, wszystko dla mojego pożytku? Wasze pełne miłości słowa i gesty są pełne pokory i jestem zaszczycony. Dziękuję wam wszystkim.”
„Mam nadzieję, że uda mi się zameldować na moim komputerze i spróbować nadążyć za wszystkim na tyle, na ile pozwoli mi na to moja energia, i mam nadzieję, że w jakiejś formie będę wracał do muzyki tak często, jak tylko będę mógł. Dziękuję wszystkim z głębi serca. Moja rodzina i ja nie zaszlibyśmy tak daleko bez was wszystkich.”