Nuno Bettencourt stwierdził, że jedną rzeczą, którą Eddie Van Halen zrobił inaczej niż jego poprzednicy, było to, że „zmienił brzmienie gitarzysty”, wychwalając jednocześnie jego innowacyjne podejście, jak i grę rytmiczną. Według Nuno, mało kto zwraca uwagę, że Edward nauczył gitarzystów jak czerpać radość z gry rytmicznej.
Pojawienie się Eddiego Van Helena było momentem, po którym gra na gitarze nigdy nie była już taka sama. Podobnie było wcześniej jedynie z Jimim Hendrixem. Nuno Bettencourt w najnowszym wywiadzie z Tomem Powerem z CBC Radio One „Q”, potwierdził to i powiedział (spisane przez Blabbermouth):
To był wystrzał słyszany na całym świecie, człowieku. Kiedy po raz pierwszy igła gramofonu opadła na „Van Halen I” nie wiedzieliśmy, co to za statek kosmiczny wylądował, co się stało, skąd się wziął ten kosmita. A on po prostu zmienił grę na gitarze na zawsze, kropka
Zapytany, dlaczego Eddie Van Halen miał tak wielki wpływ na niego i na innych gitarzystów, Nuno stwierdził, że „Edward niby robił to samo, ale zrobił jedną rzecz trochę inaczej. Zmienił brzmienie gitarzysty. Zmienił je w innowacyjny sposób, tak bardzo innowacyjny w odniesieniu do rzeczy, które słyszeliśmy, że byliśmy zdezorientowani. To nie była po prostu skala bluesowa, którą posługiwali się Clapton lub Hendrix, która istniała od Chucka Berry’ego, i oni po prostu przenosili ją w inne miejsce.”
Kiedy usłyszeliśmy Edwarda, to jestem pewien, że wszystkie Claptony i Page tego świata na moment zamilkły. Jestem pewien, że robili to samo, co my — włączali to i mówili: 'Okej. Co to jest? Co on robi? Co się dzieje?’
Nuno kontynuował pean na cześć Edwarda: „Mimo że goście przed nimi byli niesamowici, zmieniali zasady gry i mieli na nas wpływ, nadal mogliśmy sobie wyobrazić, gdzie są ich palce i co się dzieje kiedy grają. Natomiast kiedy usłyszeliśmy 'Eruption’, pomyśleliśmy sobie: 'Chwila, chwila. Wróć. Posłuchaj tego jeszcze raz. I jeszcze raz.’ To był po prostu inny poziom techniczności, ale także kreatywności i było to po prostu bardzo innowacyjne”.
Nuno zasugerował również, że rytmiczna gra Eddiego powinna być także doceniona: „Słyszeliśmy ją i mówiliśmy: 'Chwila, czy my też możemy się bawić grą rytmiczną?’ On robi przejścia, prawie jak fille perkusyjne, wchodzi w sekcje, bawi się, wywołuje uśmiech na twojej twarzy, jest naprawdę kreatywny i gra małe zajawki solówek na — nie wiem — takt lub dwa między sekcjami utworu. To było coś naprawdę świeżego i nowego. Sprawiało, że mówiłeś: 'Mogę być kreatywny w grze rytmicznej’. To było szalone”.
A teraz posłuchajmy tego.