Piotr Nowicki, TG: Czy grając takie pytania i odpowiedzi, wcielasz się w dwóch aktorów występujących w jednym widowisku, czy może jest to coś innego?
Steve Vai Tak, to są dwie postacie. Może jedna jest mężczyzną, a druga, ta górna partia,kobietą? Ta pierwsza jest bardziej dramatyczna. Po chwili musisz zmienić swój emocjonalny stan umysłu i wcielić w tę drugą rolę, ale jestem w tym dobry. Potrafię przeskoczyć w inną rolę, by stworzyć oba głosy. Nie potrzebuję do tego czasu, natychmiast przeistaczam się w inną postać. Zabawne jest to wykonywać na scenie i gram to prawie tak samo jak na płycie, ponieważ naprawdę podoba mi się ta solówka. Świetnie jest umieć przestawić swoją koncentrację w ciągu jednej miary taktu.
Piotr Nowicki, TG: Wspomniałeś o tych postaciach – powiesz szczerze, czy nie próbowałeś napisać takiego sola, w którym zilustrowałbyś kłótnię między mężczyzną a kobietą, na przykład mężem i żoną?
Steve Vai [śmiech] Może niekoniecznie podczas kłótni, ale staram się wcielać w różne postacie, ich stany umysłu, gdy gram solówki. To wspomaga proces twórczy.

Piotr Nowicki, TG: Czy utwór „Gravity Storm” starałeś się napisać tak jak utwory na płycie „Alien Love Secrets”, gdzie grasz tylko w trio z basem i gitarą?
Steve Vai Tak, dokładnie. W rzeczywistości ten utwór zacząłem, grając tylko w trio z jedną gitarą. Potem zacząłem w nim słyszeć inne rzeczy i poczułem, że warto byłoby dołożyć coś jeszcze. Pierwsza część tego utwory to głównie riff, nie ma tam prawdziwej melodii, ale powodem, dla którego jej tam nie umieściłem, jest fakt, że riff sam w sobie kreuje pewną atmosferę. Chciałem stworzyć to poczucie ciężkości i poczekać. Nie w taki sposób, by przestroić gitarę w dół i sieknąć zwyczajowy riff, ale by stworzyć iluzję tej ciężkości poprzez końcówki fraz, które są „podciągane”. To naprawdę zaczęło mi wychodzić i nie chciałem tego porządku naruszyć, wprowadzając melodię. W drugiej zwrotce dochodzi do tego pytanie–odpowiedź, melodia w górnym rejestrze i ponowne zejście do riffu. Tak więc jest to utwór w stylu „Alien Love Secrets”, ale potrzebował czegoś więcej, stąd dodałem bas z syntezatora, trochę efektów i loopów w paru miejscach, coś w rodzaju tekstur. Do partii rytmicznej w refrenie chciałem dołożyć coś, co otworzy całość. Stąd zamiast jednej gitary mam tam trzy, które wzbogacają partie rytmiczne.
Piotr Nowicki, TG: W utworze „Racing The World” w solówce słyszę wiele szczęścia i radości. Chciałbym się dowiedzieć, co przydarzyło się w twoim życiu, zanim zacząłeś grać tę partię?
Steve Vai [śmiech] Hmm… Nie wiem, czy byłoby to coś, co chciałbym szczególnie podkreślić jako wydarzenie, bo jest wiele takich chwil. Często cytuje się słowa Alberta Einsteina, że najważniejsza decyzja, którą osoba musi podjąć w życiu, to to, czy żyje w przyjaznym świecie czy też nieprzyjaznym. Zdecydowałem, że żyję w tym pierwszym. Później ten wybór powoduje, że staje się on światem realnym, twoim życiem. Gdy tworzysz, to napędzasz swoje myśli. Gdy jesteś bardzo nieszczęśliwą osobą, to czujesz, że twoja twórczość powinna to obrazować. I możesz to usłyszeć – ludzie piszą piosenki o tym, jacy to są nieszczęśliwi, jak spieprzone są ich relacje z innymi. Te wszystkie rzeczy napędzają myślenie, a ja nigdy nie wierzyłem, że są to rzeczy dobre do wydobywania z siebie. Zdecydowałem, że żyję w przyjaznym świecie, i chcę, żeby moje utwory były podnoszące na duchu oraz by pomagały mi dorosnąć, by zostać osobą, którą zawsze chciałem być, czyli szczęśliwą i zadowoloną. To odbija się w muzyce.
Piotr Nowicki, TG: Kompozycja „Weeping China Doll” opowiada pewną historię. Co ją zainspirowało?
Steve Vai Wszystkie utwory są historiami, które znajdują swoje odbicie w postaciach lub zdarzeniach. Część tych historii dotyczy ludzi, którzy żyją w mieście i chodzą w stronę stawu, w którego zwierciadle widzą różne aspekty swojej osobowości. Pierwsza rzecz to ich tożsamość, która została stworzona – widzą, kim są lub kim myślą, że są. To, co zaczynają dostrzegać, to zdarzenia, które przyczyniły się do zbudowania ich osobowości. My to robimy w realnym życiu – budujemy osobowość na podstawie przeszłych doświadczeń. Gdy spoglądają głębiej w lustro wody, widzą pod spodem różne warstwy tego, kim są. W końcu dochodzą do takiego punktu, że rozumieją, iż nie mają osobowości tylko czystą świadomość, która istnieje pod tym wszystkim. W „Weeping China Doll” bohaterem jest kobieta, która ma szczególne wspomnienia, gdy była ponura i egoistyczna, dość nieprzyjemna dla innych ludzi. Spogląda w to zwierciadło w wodzie i widzi swoje odbicie. Patrząc na nie, widzi je z punktu widzenia obserwatora, przez co jest tak, jakby jej to nie dotyczyło. Ze względu na jej charakter i to, co ujrzała, chciałem stworzyć utwór, który uchwyci ten głęboki rodzaj smutku, gdy zaczyna ona odsłaniać swoją osobowość. We wszystkich postaciach jest taki rodzaj odkupienia na koniec. Miałem więc w głowie utwór, w którym melodia odzwierciedla ciężkość sytuacji, ale podnosi na duchu.
Steve Vai w wywiadzie – cz. I
Steve Vai w wywiadzie – cz. II
Steve Vai w wywiadzie – cz. IV
Steve Vai w wywiadzie – cz. V