Steve Van Zandt jest muzykiem, wykonawcą, autorem tekstów, aranżerem, kierownikiem muzycznym, producentem muzycznym i telewizyjnym…
…A oprócz tego aktorem, reżyserem, producentem Broadwayowym (!), kompozytorem telewizyjnym i filmowym, producentem koncertów i wydarzeń, międzynarodowej sławy DJ-em, aktywistą, historykiem, nauczycielem, członkiem fundacji New Jersey Hall of Fame oraz Rock and Roll Hall of Fame… Uznawany na całym świecie za jednego z czołowych autorytetów Rock and Rolla, zarówno współczesnego jak i tradycyjnego. Naprawdę wielka postać muzyki rozrywkowej, a jednocześnie bardzo miły, otwarty i pogodnie usposobiony człowiek.

Dorastałeś pośród dźwięków “Jersey shore”, które są dzisiaj uważane za muzyczny gatunek. Co to była za muzyka, co ją wyróżniało?
Jedna uwaga: nie było “Jersey shore sound” dopóki my, nic o tym nie wiedząc, go nie stworzyliśmy. Ja, Bruce (Springsteen – przyp. MW) oraz Southside (John Lyon – przyp. MW) mieliśmy wiele pasji słuchając i grając soul oraz rock dlatego można powiedzieć, że pod naszymi skrzydłami te dwa gatunki były od zawsze integrowane. Teren oddziaływania Johhny’ego Southside’a and The Asbury Jukes w klubie Stone Pony był miejscem gdzie zredefiniowała się tak zwana “barowa muzyka zespołowa” i lokalizacją, która dała w końcu identyfikację gatunkowi jersey shore. To, w połączeniu z sukcesem Bruce’a Springsteena sprowadziło już na zawsze uwagę ludzi na Jersey shore. Później wielki sukces Bon Jovi jeszcze bardziej zwiększył atrakcyjność i rozpoznawalność tego regionu geograficznego. Ogólnie Jersey Shore Sound polega prawdopodobnie na idiomie “rock meets soul” w jego bardziej lub mniej klasycznym ujęciu, ale w rzeczywistości jest to cały czas trochę niejasne.
Nie było “Jersey shore sound” dopóki my, nic o tym nie wiedząc, go nie stworzyliśmy. Ja, Bruce oraz Southside mieliśmy wiele pasji słuchając i grając soul oraz rock dlatego można powiedzieć, że pod naszymi skrzydłami te dwa gatunki były od zawsze integrowane
Wiedziałem, że to właśnie Bruce Springsteen jako pierwszy spopularyzował ten styl, ale powiedz jeszcze czy posiada on jakieś charakterystyczne cechy, muzyczne motywy lub cechy?
Najważniejszy element, który wiąże Bruce’a, mnie i Southside to bezkompromisowy szacunek dla tradycji. To jest w gruncie rzeczy renesans lat 50. i 60. co ustawia jednocześnie nasze standardy ekstremalnie wysoko i zapewnia nam wiele niesamowitych inspiracji, które będą wpływać na nas całe życie.
Wielki sukces Bon Jovi jeszcze bardziej zwiększył atrakcyjność i rozpoznawalność tego regionu geograficznego. Ogólnie Jersey Shore Sound polega prawdopodobnie na idiomie “rock meets soul” w jego bardziej lub mniej klasycznym ujęciu, ale w rzeczywistości jest to cały czas trochę niejasne
Od wieku mniej więcej 13 – 14 lat byłeś pewien, że chcesz zostać gwiazdą rockandrolla. Czy można powiedzieć, że wszystko przez Beatlesów, którzy w 1964 roku występowali w The Ed Sullivan Show? Że to wydarzenie zmieniło twoje życie?
Tak. Data 9 lutego 1964 roku zmieniła wszystko dla wszystkich. To był dzień, w którym Betlesi występowali w tym show, a oglądał ich cały kraj. Oni wówczas wprowadzili do naszej świadomości koncepcję zespołu rockowego. Czterech lub pięciu chłopaków grających na gitarach, śpiewających I nawet piszących swoje własne piosenki! The Rolling Stones zrobili dokładnie to samo cztery miesiące później – ich występ był ważny z tego samego powodu. The Beatles byli wtedy już bardziej wyrafinowani (odkryliśmy ich w połowie zawrotnej kariery) – ujawnili nam nowy świat, ale nie zaprosili nas do niego. Natomiast The Rolling Stones sprawili, że wyglądało to wszystko łatwiej niż w rzeczywistości. Byli chłopakami z ulicy, tacy jak my. Tak naprawdę byli pierwszym zespołem punk jeśli porównamy ich do wszystkiego, co działo się w tamtym czasie. Zapraszali do bycia częścią tego interesu!
Data 9 lutego 1964 roku zmieniła wszystko dla wszystkich. To był dzień, w którym Betlesi występowali w tym show, a oglądał ich cały kraj. Oni wówczas wprowadzili do naszej świadomości koncepcję zespołu rockowego. Czterech lub pięciu chłopaków grających na gitarach, śpiewających I nawet piszących swoje własne piosenki! The Rolling Stones zrobili dokładnie to samo cztery miesiące później – ich występ był ważny z tego samego powodu.
OK, zgodzisz się opowiedzieć o Sun City Resort i dlaczego to było dla ciebie i wielu innych artystów zło wcielone?
Jasne. W tym czasie Rząd RPA stworzył system apartheidu (separację rasową – przyp. MW), który nie pozwalał brać udziału w wyborach I głosować większości czarnych mieszkańców kraju. Ich plan polegał na wymuszeniu wysiedleń wszystkich czarnych z dużych miast, wysłaniu ich z powrotem do ich plemiennych „ojczyzn” (o których przecież ledwo wiedzieli), a następnie ogłosili, że Republika Południowej Afryki jest demokracją, ponieważ… pozostaną tylko biali „obywatele”, a czarni robotnicy mieli funkcjonować jako “imigranci” bez praw politycznych. Rząd oparł pomysł na rezerwatach Indian w Stanach Zjednoczonych. Jedną z tych “ojczyzn” była Boptuswana (formalnie poza jurysdykcją RPA). Biali zbudowali tam ośrodek wypoczynkowy o nazwie Sun City, aby przyciągnąć tam turystów i wielkich artystów, mówiąc, że to zupełnie inne państwo, a zatem nikt nie naruszyłby bojkotu ONZ. Odsłoniliśmy wówczas plan, mówiąc: „Nie będę grać w Sun City”. W efekcie zamknęliśmy je, nagłośniliśmy temat, unieważniliśmy weto prezydenta Reagana w sprawie ustawy o sankcjach gospodarczych, która odcięła banki od wspierania Republiki Południowej Afryki, co zmusiło ich do uwolnienia Nelsona Mandeli z więzienia i przekazania władzy większości czarnych.
Wydałeś swój solowy album „Summer of Sorcery” prawie 20 lat po poprzednim albumie z premierowym materiałem „Born Again Savage”. Założyłbym się, że gromadziłeś przez ten czas setki muzycznych pomysłów i tematów. Myślisz, że na “Summer of Soccery” wybrałeś właściwe?
Nie. Napisałem materiał na pięć albumów, kiedy rozpoczynałem karierę solową. Kiedy skończyłem, kiedy je wszystkie nagrałem, poczułem, że nic więcej nie mam już do powiedzenia. Dowiedziałem się, czego przez ten czas się nauczyłem i powiedziałem wszystko, co chciałem powiedzieć. Czułem się wykończony i przeszedłem do innych rzeczy, takich jak aktorstwo. Nie gromadziłem więcej materiału.
Właśnie – powiedziałeś kiedyś: “Wszystkie rzeczy, które chciałem zrobić, zrobiłem na pierwszych pięciu moich albumach (…) w tym momencie przemysł muzyczny nie był tym co mnie interesowało.” Po prostu nie mogę się z tobą zgodzić bo „Summer of Sorcery” muzycznie jest świetna i oczekiwało go wielu fanów!
Można powiedzieć, że “Summer Of Sorcery” był prezentem wynikającym z kaprysu przeznaczenia połączonego z totalnym oddaniem mojego zespołu. Pod koniec tournee E Street Band Tour w 2016 roku, przyjaciel i promotor zapytał mnie, kiedy wrócę do Londynu. Powiedziałem, że wraz z moją żoną Maureen wracamy na urodziny Billa Wymana w październiku. Powiedział mi, że jest to właśnie tydzień Blues Festivalu, więc dlaczego nie zbiorę ponownie zespołu do kupy i nie zostanę headlinerem jednego z festiwalowych wieczorów? Tak właśnie zrobiłem. Co doprowadziło do “Soulfire, Live!” co doprowadziło do “Summer Of Sorcery”. Po raz pierwszy zrobiłem dwa albumy z rzędu z tym samym zespołem! To wszystko zmieniło.
Na „Summer of Sorcery” słyszę wiele z tradycji muzycznej I wpływów o których mówiłeś przy okazji Jersey Shore sound. Wydaje się, że w końcu byłeś wolny od wszelkich ograniczeń! Czy było to dla ciebie nowe doświadczenie, jeśli chodzi o pisanie muzyki I tekstów?
Tak. Zdecydowanie. Po raz pierwszy napisałem piosenki w formie fikcyjnej, fabularnej. Wszystkie pięć moich poprzednich albumów w latach 80. było zarówno autobiograficznych, jak i politycznych. Chciałem to zmienić. Chciałem zrobić 12 małych filmów, w których mógłbym zagrać za każdym razem inną postać. Pełna fikcja. I tak właśnie zrobiłem. To dla mnie duży przełom artystyczny.

Czy uważasz „Summer of Sorcery” za swego rodzaju powrót do muzycznych początków?
Jeśli chodzi o publiczność, to Soulfire Tour w sezonie 2017/18 było naprawdę powrotem do początków. Jak już wspominałem artystycznie „Summer Of Sorcery” to kolejna ewolucja jeśli chodzi o moją pracę. Ta płyta faktycznie koresponduje bardziej bezpośrednio z moim czwartym albumem “Revolution”, niż np z moim piątym “Born Again Savage”, który był lekkim odchyleniem postępu ewolucji, przede wszystkim dlatego, że spoglądał muzycznie wstecz. To hard rockowa płyta z lat 60, której nie byłem w stanie zrobić w latach 60-tych!
Czy obecna kariera filmowa zmieniła twoje podejście do muzyki? Miała wpływ na ciebie jako muzyka?
Hmmm… Myślę, że tak. Tym razem bardzo świadomie napisałem 12 małych filmów – dlatego właśnie tak nazywam te kawałki – i odgrywam w nich inną rolę. Prawie cała i kompletna fikcja. Więcej – każdy piosenkarz trochę jest aktorem, ale ten album już całkowicie przenosi tę koncepcję na inny poziom.
Jeśli chodzi o „Summer of Sorcery”, muszę powiedzieć, że dawno nie słyszałem takiej radosnej i szczerej muzyki. To było dla mnie jak terapia… Dzięki!
Moim zdaniem jesteśmy w najciemniejszym okresie naszej cywilizacji I trwa to już wiele lat, długi czas. Czułem, że wszyscy potrzebujemy czegoś podnoszącego na duchu. Czegoś pełnego nadziei i optymizmu!
Widziałem twój wybór 10 ulubionych piosenek dla magazynu Classic Rock. Były to stare, dobre kawałki, więc proszę cię teraz, spróbuj wybrać kilka twoich ulubionych współczesnych piosenek z lat dwutysięcznych.
Hmmm… Podejrzewam, że Billie Eilish jest geniuszem, ale mam nadzieję, że nikt jej tego nie powie i zniszczy przez to jej talentu. Wybiorę piosenkę „Xanny”, tylko dla podkładu w tle w drugiej zwrotce. Lana Del Rey jest oczywiście artystycznie jej siostrą – podobna wrażliwość. Nastolatka i o 20 lat starsza siostra. Wybieram „White Mustang”, myślę, że dzisiaj jestem w takim nastroju…
Jaka była idea budowy własnego studia Wicked Cool Records? Zrobiłeś to dla wsparcia lokalnych artystów w Jersey, czy może w celu nagrywania i produkcji Little Stevena?
Nie, zacząłem działać Wicked Cool Records, ponieważ europejskie zespoły, które grałem w mojej stacji radiowej, nie miały amerykańskiej dystrybucji i poprosiły mnie o to. Miałem już wcześniej Renegade Studios i to w nim nagrałem wszystko, co zrobiłem w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Właśnie. W 2002 roku uruchomiłeś stację radiową Little Steven’s Underground Garage. Co ją odróżnia od innych?
To jedyny na świecie prawdziwy format Rock and Roll. Opieramy się na zespołach z Brytyjskiej Inwazji – Beatles, Stones, Kinks, Who, Yardbirds, Animals, Dave Clark 5, Hollies, Herman’s Hermits itp., a także na wszystkim, co miało na nich wpływ, czyli bluesie, soulu, R&B, girls bandach, surfie, itp. No I oczywiście na wszystkim, na co mieli wpływ – folk-Rock, country-rock, psychedelic, punk… W ciągu ostatnich 17 lat wprowadziliśmy do świadomości słuchaczy ponad 1000 nowych zespołów! “Porozmawiaj ze swoją najlepszą stacją Rock, którą wszyscy mogą mieć za darmo!”
O co chodzi w inicjatywie Teach Rock i na jakich zasadach w tym uczestniczysz?
To moja Fundacja. Stworzyliśmy 150 lekcji historii muzyki dla nauczycieli na całym świecie, z których można korzystać bezpłatnie. Licencja na muzykę i wideo – wszystko za darmo. A nauczyciele muzyki mogą przychodzić na moje występy za darmo! Wystarczy zarejestrować się na [email protected]
A jaki jest twój wkład w działalność Little Kids Rock?
To moja żona odkryła tę pozarządową organizację. Oni zbierają kasę dla szkół publicznych by prowadzić w nich klasy o kierunku pop-rock. Zaangażowałem się w to i organizowałem zbiórki pieniędzy przez kilka lat. Umieściłem je na swojej “mapie głównych graczy” i przynosiłem im w sumie od 15 000 $ do miliona dolarów rocznie. Moja Fundacja nadal z nimi współpracuje.
Jaka jest twoja ulubiona gitara i dlaczego jest nią Fender Stratocaster?
To proste – Stratocaster jest gitarą najbardziej wszechstronną i uniwersalną
Wiem, że masz wiele różnych gitar takich jak Gretsch, Rickenbacker, czy Danelectro… Każda z nich ma swoją rolę i funkcję?
Tak, każdy mój instrument jest inny i służy do innych celów.
A jaka jest twoja opinia o Gibsonach Les Paul? Nie widziałem jej pośród twojego koncertowego arsenału…
Faktycznie, używam ich okazjonalnie na nagraniach. We wrześniu będę wydawał katalog moich płyt z lat 80. Wśród nich jest album “Born Again Savage”, moje hardrockowe oblicze – hard rock lat 60. Tam, na każdym nagraniu usłyszysz Las Paula z połowy lat 50.
Jakie wzmacniacze najlepiej się dla ciebie spisują na scenie?
Bezdyskusyjnie Vox AC-30. Nie jestem tylko pewien, czy są one nowe czy z rynku wtórnego – to już wie mój techniczny.
Czy kiedykolwiek byłeś w Polsce? I czy wiesz, że twój przyjaciel Richie Sambora ma polskie korzenie?
Nie sądzę, bym kiedyś wcześniej był w Polsce… No co ty?! Nie, nie wiedziałem o tym!
Czy mógłbyś przedstawić zespół The Disciples of Soul w składzie, którym koncertujecie?
Jasne, gramy w składzie: Steven Van Zandt – wokal/gitary, Jack Daley – bas/wokal, Marc Ribler – gitara/wokal, Rich Mercurio – perkusja, Tania Jones – chórki, Sara Devine – chórki, Jessie Wagner – chórki, Clark Gayton – trąbka, Eddie Manion – sax, Stan Harrison – sax/flet, Ravi Best – trąbka, Ron Tooley – trąbka, Anthony Almonte – perkusjonalia, wokal, Andy Burton – klawisze/wokal, Lowell Levinger aka „Banana” – klawisze/wokal
Little Steven używa na trasie:
– Black Fender ’57 Custom Shop Stratocaster
– Fender „Soulfire” Custom Jaguar
– Vox AC-30HW2 Hand-Wired
– Vox „Cry Baby” Wah Wah
– Boss RT-20 Rotary Ensemble (Leslie),
– Electro-Harmonix POG Nano
– Ibanez Tube Screamer
– Struny D’Addario
– kostki D’Andrea