Wszystkim marzył się pewnie koncert typu tribute dla Eddiego. Tymczasem Wolfgang Van Halen wypowiedział się na temat pomysłu hołdu dla swojego taty, mówiąc, że dla niego „zamknięciem” tego rozdziału było wykonanie utworów Van Halen na ostatnich koncertach pamięci Taylor Hawkinsa. Powiedział też co nieco o pozostałych żyjących członkach grupy…
Wolfgang Van Halen powiedział magazynowi Classic Rock, że nie jest już zainteresowany realizacją wydarzenia typu Eddie Van Halen tribute: „Jeśli chodzi o Van Halen i podmioty otaczające zespół to jest to niefortunne, a z pewnością w porównaniu z Foo Fighters, którzy mają wszystko, włącznie z relacjami interpersonalnymi. Nie wiem jak to jest z niektórymi zespołami, ale pewne osobowości po prostu nie mogą się przemóc, aby pracować kolektywnie dla jednego celu. To było przekleństwo Van Halen przez całą jego karierę”
Pewne osobowości po prostu nie mogą się przemóc, aby pracować kolektywnie dla jednego celu. To było przekleństwo Van Halen przez całą jego karierę
„Granie na koncertach pamięci Taylora dało mi katharsis bez stresu związanego z obcowaniem z obozem Van Halen i zaangażowanymi w to instrumentalistami. Ich obóz jest bardzo dysfunkcyjny – wszyscy! Do diabła, trudno było robić plany nawet wtedy, gdy zespół był aktywny”.
Granie na koncertach pamięci Taylora dało mi katharsis bez stresu związanego z obcowaniem z obozem Van Halen i zaangażowanymi w to instrumentalistami. Ich obóz jest bardzo dysfunkcyjny – wszyscy! Do diabła, trudno było robić plany nawet wtedy, gdy zespół był aktywny
Kiedy Dave Ling z Classic Rock zapytał Wolfganga o niedawny komentarz Hagara, że „z przyjemnością zagrałby te piosenki jeszcze raz”, Wolfgang powiedział: „Powiedział to, ale powiedział też, że nie. Sammy powiedział dwie różne rzeczy. Nie… Czuję, że powiedziałem swoje i jeśli koncerty Taylora były wszystkim co się w tym temacie wydarzy, to jestem z tego zadowolony.”
https://youtu.be/Ee_sQJthbJg